Europarlament – kosztowna i niepotrzebna wydmuszka

Wkrótce wyślemy część naszych dzielnych polityków na kosztowne „wakacje życia” w europarlamencie. Większość z nas nie wie po co ani dlaczego ani co ten europarlament robi. Co nie dziwi zważywszy na to ze cała ta instytucja jest kosztowna, fasadowa i niepotrzebna. Obrazuje więc wszystko to o co oskarża się samą UE. Ale niestety jest też zupełnie poważną tubą i źródłem finansowania dla antyeuropejskich i prorosyjskich populistów i radykałów a to już jest niebezpieczne.

Po co jest Europarlament? Oficjalnie to narzędzie demokratycznej kontroli nad Unią. Tak ale… nie. Otóż jak przyjrzymy się nieco dokładniej machinie biurokratycznej UE to praktyczna rola Europarlamentu jest dalece mniejsza od bombastycznych zapewnień urzędników. Owszem i kwestie budżetowe i niektóre formalne przechodzą przez europarlament ale jego rola z rzadka sprowadza się do czegoś więcej niż klepnięcia stosów papierów podsuwanych przez eurokrację.

Dlaczego? Bo tak właśnie eurokracja ten twór zaprojektowała. Jako „złota klatkę” dla polityków którzy mają ją nadzorować. Wysokie wynagrodzenia, komfortowy budynek i wybory pozbawione wagi w krajach członkowskich sprawiają że do europarlamentu nie idzie się „robić polityki” ale zarobić. Smutnym wyjątkiem są partie skrajne które korzystając z niskiej frekwencji i zdyscyplinowanego elektoratu wprowadzają do europarlamentu znacząco liczniejszą reprezentację niż ich rzeczywiste poparcie. W ten sposób uzyskują znaczące środki i przestrzeń do propagowania swoich radykalnych agend. Jest to fatalny skutek uboczny sprawiający że europarlament jest obecnie najbardziej antyeuropejską instytucją UE.

Ale antyeuropejskość nie wyraża się tylko radykałami. Bardziej nawet antyeuropejsko działa spotkanie z entuzjastycznym europarlamentarzystą. Mam wrażenie że każda Róża Thun stworzyła więcej przeciwników integracji europejskiej niż Janusz Korwin-Mikke kiedykolwiek będzie w stanie. Specyficzny rodzaj tępoty połączony z dość wybujałym ego i poczuciem wyższości to nie jest rzecz która rezonuje z normalnym elektoratem. Ale przez lata wystarczało.

Czy są wyjątki? A i owszem. Jerzy Buzek był takim wyjątkiem. Fachowiec którego eurokraci nauczyli się szanować. Ale to jednak wyjątki a zdecydowana większość chce skasować swoje comiesięczne 40 k i pojechać do domu pilnować realnej zupełnie nie europejskiej kariery, albo pielić ogródek.

Niestety ta propagandowa fasada „demokratycznej kontroli” sprawia że tego nowotworu zlikwidować się raczej nie da. Skazani jesteśmy na chorobę przewlekłą. Więc w ramach psikusa polecam wszystkim aby głosować na końcówki list. Nie zaszkodzicie w ten sposób swoim ulubionym partiom a przy okazji jednak pokarzecie że te wszystkie „jedynki” też mogą przegrać.

58 myśli na temat “Europarlament – kosztowna i niepotrzebna wydmuszka

  1. Może i parlamentu nie da się łatwo zlikwidować, ale chyba wynagrodzenia nie są elementem unijnej ‚konstytucji’ i można by je obniżyć? Choć zapewne wysokość wynagrodzeń parlament sam sobie ustala przez głosowanie…

    Polubienie

  2. @marchewa79

    Jeśli wydajesz na Europarlament wyrok śmierci,. bo doszły tam do głosu onuce to co powiedzieć o Komisji pod przewodnicwtem Węgier?

    A jeśli przechodzimy do kwestii… (…)Owszem i kwestie budżetowe i niektóre formalne przechodzą przez europarlament ale jego rola z rzadka sprowadza się do czegoś więcej niż klepnięcia stosów papierów podsuwanych przez eurokrację.(…)

    Nie tylko w eurokracji, ale i oligarchii przedstawicielskiej co doskonale widać w naszej maszynce do głosowania. Mniej to widać w parlamentach zachodnich, ale tylko dlatego organizmy dzierżące szyld partyjny rozrosły się do takich rozmiarów, że reprezentują już całe ideologie, a ich składowe mogą mieć tak różne podejście jak PO i Fidesz, które całkiem nie dawno należały do jednej frakcji w PE. A na przykładzie amerykańskich Republikanów widać jak na dłoni, że takowe partie składają się z ultrasów i swingów… i wystarczy jakieś zachwianie delikatnej równowagi w stylu trumpomanii i można się spodziewać dosłownie wszystkiego, nawet chwiania fundamentów państwa… czego walnymi dowodami są cyrk z obecnym budżetem, zamieszanie na granicy Texas-Meksyk.

    Jak widać tam też są wielkie wojny dobra ze złem, które do niczego nie prowadzą i niestety to działa… ciemny lud to kupuje. Bo jak inaczej nazwać taką sytuację, w której np. na 50 stanów swinguje tylko 7, a Prezydent po pierwszej jest niemalże pewny nominacji? A tegoroczne prawybory były de facto farsą…

    A ewentualny sukces Kennedy’ego tylko pozornie rozbetonuje scenę, bo wyciągnięcie swingów z wielkich partii jedynie, by je zradykalizowały… i obawiam się, że w stylu, którym Demokraci wystraszą nawet monda.

    Polubienie

  3. Nie. Nie zagłosuję na ostatnie miejsce. Wolę głosować pragmatycznie. Zagłosuję na Śmiszka lub na JSW*. Są spoko. 2 najlepsze jedynki Lewicy w tych wyborach.

    *Na Joteswu, jeżeli w dzień wyborów pojadę z bratem zwiedzanie Poznania. Raczej pojadę.

    Ja mam z wyborami europarlamentarnymi inny problem. Badziewne są okręgi wyborcze. Często wiadomo, kto zgarnie mandaty w jakimś okręgu. Okręg, na który przypadają 2-3 mandaty, to wielkie nieporozumienie.

    Polubienie

  4. Co do eurowyborów mam inne spostrzeżenie. Ministrowie startujący w eueowyborach przed kampanią złożyli dymisję, a startujący wiceministrowie wzięli urlopy. Ciekawa sprawa. Zainteresowała mnie pod kątem wyborów prezydenckich. Kampania prezydencka jest dłuższa, ważniejsza i bardziej intensywna niż europarlamentarna, toteż nie spodziewam się tego, by jacyś ministrowie lub wiceministrowie wzięli udział w wyborach prezydenckich. Mieliby wziąć kilkumiesięczne urlopy? Tak nie wypada. Źle by to wyglądało.

    To dobre info dla JSW, bo jej najgroźniejsze rywalki w prawyborach Lewicy to właśnie dwie ministry. Fajnie. Na przełomie czerwca i lipca ma zapaść decyzja co do kandydatki Lewicy na Prezydenta. Jak będzie to JSW, to siedmiocyfrowa suma pójdzie na cele charytatywne. Takie cele pewnie ucieszyłyby Joannę, gdyby się o nich dowiedziała:

    Walcz, Asiu. Masz o co.

    Inna sprawa. Bocheński dostał raczej biorące miejsce do Europarlamentu (dwójka z Warszawy). Może Prezes w starczo-dziecięcym uporze prze do wystawienia Tobiasza za rok. A niech prze. Tobek to cienias. Dostałby wciry w wyborach. Jednakże, na moje na około 50% PiS wystawi Płażyńskiego. Bocheński ma około 30% szans.

    A poza tym, eurowybory są mało ważne. Polska delegacja ma mikroskopijne szanse, by zmienić układ sił w Brukseli. Eurowybory to tylko poletko do promocji albo wygnania niektórych polityków. Aha. I do poratowania kasą też. €

    Polubienie

    1. Warto rozwinąć temat pisowskich prawyborów prezydenckich. Kaczyński ma pewne ciągoty, by w wyborach prezydenckich stawiać na wykształconych inteligentów. Przez moment w 2015 roku rozważał wystawienie profesora Glińskiego. W końcu wybór PADł na doktora Dudę. No a kogo teraz Kaczyński rozważa? Pisowskich inteligentów – pisarza Płażyńskiego i doktora Bocheńskiego. Widać tu zasadę, prawda? 🙂

      Polubienie

    2. „Na* 2015 rok rozważał” powinno być.

      Inna sprawa – Kaczyński na wybory prezydenckie szuka kogoś nie za silnego w partii, bo nie chce sobie stworzyć groźnego konkurenta na prawicy. Stąd Kaczyński teraz nie wystawi np. Morawieckiego, który swą frakcyjkę ma. A Płażyński i Bocheński są całkowicie zależni od kaprysów Nowogrodzkiej. Ponadto, Płażyński i Bocheński są akceptowalni dla wszystkich frakcji w PiSie. Przykładowo, gdyby Kaczyński w 2025 roku wystawił takiego Morawieckiego, to bardzo możliwy byłby exodus ziobrystów i może także Czarnka.

      Inna sprawa. Po tym, jak ludzie Beaty Szydło zbuntowali się przeciwko Nowogrodzkiej w sejmiku małopolskim, Szydło straciła swe i tak małe szanse na większą karierę w PiSie. Europarlament to dla niej maksimum.

      Polubienie

    3. Dokończę temat, bo warto się dzielić wiedzą i pomysłami. I tak nie piszę dla JS…

      Dlaczego Kaczyński tak upatrzył sobie wystawianie pisowskich intelektualistów na wybory prezydenckie? Mam pewne wyjaśnienie – Kaczyński cierpiałby, gdyby następcą jego świętej pamięci brata w Pałacu Prezydenckim był głuptas. To by było dla niego zbrukanie pamięci o Lechu. Stąd Kaczyński szuka do wyścigu prezydenckiego kogoś na wyższym poziomie intelektualnym (wyższym jak na pisowca).

      A co do Lewicy. Czarzasty rzekł, że wyjawi kandydatkę „na rok przed wyborami”:

      https://tvn24.pl/polska/wybory-prezydenckie-kto-kandydatem-lewicy-wlodzimierz-czarzasty-mysle-ze-bedzie-to-kobieta-st7871066

      To ciekawe w dwóch aspektach:

      1. Czarzasty błędnie zakłada, że wybory prezydenckie będą na początku lata jak w 2020 roku. Będą przecież na początku maja 2025 roku.
      2. Czarzasty zamierza bardzo, bardzo wcześnie zacząć kampanię swej kandydatki. Kandydatka Lewicy przez prawie rok(!) będzie oczywistą twarzą Lewicy – twarzą wyznaczającą kierunek programowy. Będziemy mieli wrażenie, że ta kandydaka zaraz nam wyskoczy z (postępowej) konserwy.

      Polubienie

  5. @mond

    Notka wisi dość czasu, abym mógł zweryfikować ile są warte słowa, że twoje zainteresowania polityką nie ograniczają się do (…)kogo będzie koryto(…)… Marchewa79 wykłada ci na nogę temat, który jednocześnie i merytoryczny i będący zagadnieniem rdzeniowwym myśli politologicznej, a ty… dalej zasypujesz blog dywagacjami na temat Dudy 2.0 i układu sił na lewicy.

    Polubienie

    1. Mało tego sama lewica ostatnio dostarczyła tematu, który nie podpada pod ginekologię tylko ten rdzeń myśli politologicznej… czyli sprawę weta.

      Polubienie

    2. Zniesienie prawa weta w UE to świetny pomysł. UE ma coraz więcej krajów. Nie może być tak, że jakaś Valetta lub Nikozja sabotuje lub szantażuje setki milionów ludzi. To aberracja. A jest jeszcze Budapeszt, Bratysława… Popieram tu pomysł Lewicy. Niech JSW na euro-debacie przedwyborczej w TVP powie o zniesieniu prawa weta. Tu już o tym powiedziała:

      https://www.pap.pl/aktualnosci/jakie-regulacje-zwiazane-z-ekspansja-ai-wazne-kwestie-na-debacie-przed-wyborami-do-pe

      Polubienie

    3. A kwestia układu sił w Lewicy jest ważna, bo jest bardzo możliwe, że po kolejnych wyborach parlamentarnych KO i 3D znów będą potrzebować Nowej Lewicy do większości. I jeżeli Nowa Lewica zmieni się w Wielką Partię Razem, to nie będzie sprawnego rządu i staniemy przed groźbą władzy pisokonfederosyjskiej. Na szczęście w Nowej Lewicy dokonuje się lib-leftyzacja/wielgusizacja/liberalny skręt, a silne i twarde stronnictwo lib-leftowe w Nowej Lewicy jest stabilnym i pomocnym koalicjantem. Stąd też trzeba grać na wystawienie JSW w wyborach prezydenckich i przejęcie przez nią frakcji Wiosna w październiku 2025 roku. Im bardziej Joanna podbija od środka Nową Lewicę, tym jest ona lepsza.

      Poza tym, stronie antypisowskiej brakuje jakościowego przywództwa. Hołownia woli „chadeczyć” ma polach umiarkowanych, a Hołownia partii nie odda (partia to on). Tusk co chwila pokazuje swój tanio-populistyczny brak wizji, a Tusk partii nie odda. Stąd tym ważniejsza jest sanacja Nowej Lewicy.

      Polubienie

    4. @mond

      Chyba ważniejsze nie są rządy, które bywają tylka instytucja, które trwa. Tak powinno być w politologii… ale widać jesteś nie politologiem tylko politykierem.

      Polubienie

    5. Ja ogółem wiem, że jestem do bani, ale w życiu chodzi o to, żeby, mimo masy swych wad i problemów, dać jak najwięcej dobrego światu.

      A instytucje są… tworzone przez rządy. Są lepsze i gorsze rządy. Powinny rządzić lepsze. A władzę zdobywa się także poprzez politykierstwo. Nie rozumiem zarzutów.

      Polubienie

    6. @mond

      Politykierstwo jedyne co może zmienić to świnie przy korycie, bo na standardy rosyjskie jak widać są za słabe… a skoro tak to to powiedz mi jedną rzecz skoro tak czy siak mamy tu Rosję to dlaczego mamy stawiać opór Putinowi, gdy ten postawi ultimatum?

      Polubienie

    7. @mond

      Nie mam w zwyczaju się bawić w awalologię, ale jeśli skoro przyznałeś się do podmianki nicka to robią z tobą jeden wieki EOT.

      Polubienie

    8. „dlaczego mamy stawiać opór Putinowi, gdy ten postawi ultimatum?”

      Dla moralności. Dla ochrony ludzi przed jarzmem, które niesie tylko zniszczenie, zniewolenie i biedę.

      No tak… 😦

      Mój tekst o mej „osobowości psychopatycznej” był, rzecz jasna, żartem odnoszącym się do twych ataków na mnie. I teraz pytanie: dlaczego tak zapalczywie mnie atakujesz? Za zwalczanie PiSu i Konfy?

      Polubienie

    9. Skoro tak Cię wkurza antypisowskie „politykierstwo”, to opowiem Ci, co zrobię. Na pewno się wkurzysz strasznie. Nie szkodzi.

      Gdy już Dudę w Pałacu Prezydenckim zastąpi polityk dużo lepszy (zapewne Trzaskowski), rozpocznę skuteczne lobbowanie za tym, by czym prędzej zmienić ordynację wyborczą do wyborów parlamentarnych. Jak? A tak, żeby było bardziej sprawiedliwie: większe okręgi wyborcze, rozkład mandatów oparty na aktualizowanej mapie ludności (czyli mniej mandatów dla okrągów wschodnich i niemetropolitarnych) i mandaty dla okręgu „Emigracja”. Gdy ta ustawa przejdzie, to gwałtownie zmniejszą się szanse pisokonfiarzy na zdobycie władzy.

      Cierp.

      Polubienie

  6. (…)Dla ochrony ludzi przed jarzmem, które niesie tylko zniszczenie, zniewolenie i biedę.(…)
    Hmmm… a mi się wydaje, że pomijając jakieś odpały to takowe nieszczęścia spadają na regiony, gdzie występuje opór. Zresztą… to są właśnie to co skodyfikował Hubert Lyautey, a stosowali:

    • Belgowie w Kongu
    • Brytyjczycy w Indiach
    • Amerykanie w Wietnamie

    A warto wspomnieć, że pierwsze obozy koncentracyjne stawiali właśnie Brytyjczycy.

    Polubienie

    1. PS. Mond ma u mnie osobistego shadowbana, ale musiałem tu odpowiedzieć, bo sprawa jest mocno kontrowersyjna. Ale skoro już przedstawiłem swoje stanowisko to teraz przestaję odpowiadać na jego posty.

      Polubienie

    2. No to nie odpowiadaj. Schlebia mi, że atakuje mnie osoba, która otwarcie szczuje na Ukrainę i proponuje, by Polska poddała się Rosji. To znak, że jestem po właściwej stronie.

      Takie ataki na mnie tylko mnie motywują, by tym mocniej (politycznie) rozprawić się z pisowcami, konfiarzami i innymi onucami.

      Polityka jest zawsze o dobru wspólnym – o czujących ludziach. Miłość domaga się jak największego rozmachu. Można spędzić lata na pomocy jednej osobie, ale rząd jedną decyzją wpływa na miliony osób. Stąd oczywisty wniosek – jeśli kochasz, zdobądź władzę i działaj. Polityka to władza. Pieniądze to władza. Wiedza i umiejętności to władza. Insynuowanie mi, że dążę do władzy dla samej władzy, jest tylko słabą próbą osłabienia mnie i przekonania postronnych, że należy mnie zwalczać.

      Polubienie

    3. @JS

      „Hmmm… a mi się wydaje, że pomijając jakieś odpały to takowe nieszczęścia spadają na regiony, gdzie występuje opór.”

      Zatem popierasz maksymalną uległość i jeżeli ktoś ci zagrozi, to oddasz grożącemu wszystko, co masz? Takim sposobem zachęcasz do grożenia i atakowania. No ale pewnie po prostu szukasz idiotycznych argumentów przeciwko Ukrainie i w interesie Rosji…

      Polubienie

  7. @marchewa79

    Teraz jest ciekawy casus związany z tym pożarem na Marywilskiej. Otóż hajcował się tam taki typowy KDT, który każdy przyzna, że straszny pażdzież… Pażdzież stawiany, bo nie ma jak sensownie zagospodarować terenu, bo… dekret Bieruta.

    A ja się pytam ile jeszcze można tolerować sytuację, w której całe kawały marnieją, bo zajmują się nimi wyłącznie podpalacze? Czy na prawdę jedyna reprywatyzacja na jaką nas stać to ta robiona przez szemrane kancelarie w stylu tej prowadzonej przez Kotasa? To ma być ta polska praworządność?

    Polubienie

    1. Podobne pytanie można zadać i następcach WIBOR’u… bo wszystko na to wskazuje, że mamy bierne czekanie, aż to pierdolnie.

      Polubienie

    2. I dalej mamy sprawę z Turowem… już wiemy, że przedłużenia koncesji nie będzie. I co robimy, aby żeby wycofać tego potwora z systemu energetycznego w sposób uporządkowany?

      Polubienie

    3. I tak można rzucać różnymi tematami jeszcze długo… aż komentarze spuchną niczym sumita.

      Ale uhonuję jeszcze tylko temat Odry… Co robimy oprócz radosnego czekania na ponowny zakwit Złotej Algi?

      Polubienie

    4. @marchewa79

      (…)Więc strategia na przeczekanie choć nieskuteczna jest zrozumiała.(…)
      Gówno prawda… Tak czy siak co jakiś czas w pewne środowiska grzeją ustawę 447.

      Polubienie

    5. @marchewa79

      Tak jak przeciętna nagonka… ale zapominasz, że jeśli dzieje się to systematycznie to kropla drąży skałę. Weżmy na ten przykład casus ukraiński… typowa nagonka miała żywot raptem kilku dni, ale starczyły one do nakręcenia blokady granicy.

      Polubienie

  8. A zresztą jest w niej wymóg, aby gabinet składał w parlamencie raporty… czyli mamy cykliczny powód do dymu i bez trollowania.

    Polubienie

  9. Ryszard startuje w mym okręgu. Ech. Wybacz, Rysiek, ale jadę do Poznania zagłosować na Twą byłą wspólniczkę z Teraz!. Gdyby nie JSW, to Petruniusz miałby mój głos. Należy mu się za nagroda glanowanie Mentzena w 2023 roku.

    Jak już JSW przejmie Wiosnę, to niech weźmie na pokład Petru (i Sienkiewicza, który ma złe relacje* z Tuskiem, ale dobre z Joanną po współpracy z nią w ministerstwie). Razemki miałyby pianę w ustach. Nowa(czesna) Lewica miałaby potencjał.

    *Tusk upokorzył Sienkiewicza, śląc go na „cmentarzysko słoni” w ramach kary za brak maksymalnej służalczości wobec Niego, Wodza:

    https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,30917314,sienkiewicz-nazwal-europarlament-cmentarzyskiem-politycznych.html

    Polubienie

    1. Co ciekawe, JSW ostatnio powiedziała, że ma nadzieję, że będzie jeszcze współpracowała z Sienkiewiczem w „jakimś formacie politycznym”. Joanna zauważyła, że Sienkiewicz ma na pieńku z Tuskiem, więc próbuje Bartłomieja przekabacić i go umieścić w swej orbicie. Ekstrawagancki i ostro antypisowski Sienkiewicz pasowałby do Wiosny. Poza tym, taki transfer byłby ekspansywnym osłabieniem Platformy.

      Polubienie

    2. @mond
      Sienkiewicz na pieńku z Tuskiem? Gościem który go osłonił i wyratował jak po aferze podsłuchowej literalnie cała PO chciała go utopić? Przecież Sienkiewicz to najbliższe Tuskowe zaplecze.

      Polubienie

    3. Lewica potrzebuje intelektualnego wzmocnienia kadr. Weźmy taką Kotulę:

      Kiedyś Dominika Długosz rzekła, iż „Kotula pod bujnymi blond lokami ma niewiele w głowie”. I ja się z tym zgadzam. Wiosenna wersja Żukowskiej. 😦

      Polubienie

    4. PS

      Niewykluczone też, że „umierający słonik” uruchomił w Joannie instynkt opiekuńczy i teraz chce „słonika” adoptować, by już nie „umierał”. Te jej, zapostowane przeze mnie wcześniej, fotki z protestu niepełnosorawnych dużo o niej mówią.

      Polubienie

    5. Od 4:20 jest temat adopcji „słonika”:

      Ten jej uśmiech przy tekście o nadziei dalszej współpracy też jest znaczący. Coś jest na rzeczy. Czyli Joanna już urabia Bartłomieja, by „się zlewaczył”.

      A tak ogółem co do Lewicy – Lewica jako jedyna przedstawia rozbudowany program na wybory europejskie. Co chwilę coś w necie ogłaszają. Darmowy Euroticket, koniec prawa weta, zakaz darmowych staży, Europejska Biblioteka Cyfrowa, koniec ze zmianą czasu itd. – sporo tego. Niewykluczone, że Lewica w wyborach zgarnie teraz dwucyfrowy wynik. Nawet sondaże ostatnio się troszkę poprawiły Lewicy. KO i 3D jakoś nie narzucają tematów programowych. Tusk tylko nawala w PiS jak w tarabany.

      Polubienie

    6. Wątek humorystyczny.

      Ostatnio mnie rozbawiło, że Nowy Obywatel (badziewne medium pisolewicowe od Okraski) zaapelował do wiceministry kultury o kasę publiczną, ale JSW ma na nich wyrąbane i woli dotować schizo-sztukę:

      Znaczenie powyższego mema dla osób, co nie siedzą w młodzieżowym necie:

      Polubienie

    7. To jest ciekawe:

      Na Twitterze jest mała, ale głośna grupka pisolewicowców. Spaliński halucynuje o „narodowo-ludowej lewicy” (o neoSamoobronie?) i bardzo mocno atakuje JSW. Oleszczuk-Zygmuntowski chce być polskim Pikettim. Wroński to też ancymon. Tacy ludzie to promile społeczeństwa, ale są nadaktywni i próbują narzucać narrację. Rewiry Majora. Jak Lewica będzie się słuchać takich osób, to padnie pod progiem.

      Polubienie

    8. @marchewa79

      Kiedyś Tusk bronił Sienkiewicza. Tak. Ale kiedyś. Potem Sienkiewicz zaczął być zbyt niezależny i odjechany. A to nie wstał do hymnu (hymnu zaintowanego przez pisowców na cześć kryminalistów) w Sejmie. A to „żuł kości swych wrogów”. A to poparł bez zgody Tuska budowę Pałacu Saskiego. A to bez zgody Tuska rzekł, że on się na żadne „cmentarzysko słoni” nie wybiera. To było za wiele dla Tuskonatora. Tusk kazał „słoniowi” się wynosić hen daleko.

      A Joannie nie przeszkadza zbytni pęd do alkoholu u Sienkiewicza. To ją nawet motywuje, by mu pomagać życiowo. Sienkiewicz byłby bardzo przydatny w Nowej Lewicy. Lewica nie ma bowiem swych silnych „siłowników”. Sienkiewicza można śmiało umieszać w resorcie siłowym. Poza tym, to ogółem znany, silny i mądry pionek. Jego książka „Państwo teoretyczne” trzyma poziom. Jak Lewica chce rosnąć kosztem KO, to powinna takie transfery robić. Być może już teraz Sienkiewicz jest kukułczym jajem – KO „swą krwawicą” da mu euromandat, a on za jakiś czas i tak dołączy do Lewicy, jeżeli ta będzie miała dobre sondaże. Opłacałoby się Bartłomiejowi zostać teraz „joannitą”.

      Polubienie

    9. @mond
      Twoja miłość do JSW nie zna granic. W Toruniu mieliśmy ostatnio próbkę jej zdolności koalicyjno-organizacyjnych. Nie wygląda to dobrze. Ale złudzeń nie będę ci odbierał.

      Polubienie

    10. Joanna ma coś w rodzaju „kompleksu Mesjasza”. „Mary on a Cross”… Często otacza się ludźmi słabymi, skrzywdzinymi i wzgardzonymi. Alkoholikami (Sienkiewicz), niepełnosprawnymi (asystentem u niej był J. Hartwich, ale on teraz jest w KO jak jego matka), ofiarami przemocy (współpracowała z ofiarami księży-pedofili) i mniejszościami seksualnymi (jak Orzechowski) itd.. Ponadto, ze wszystkich posłów najbardziej zaangażowała się w protest niepełnosprawnych za rządów PiSu. Bierze na pokład takich współczesnych „celników”. To kwestia jej osobowości. Nie dziwota zatem, że tak się uczepiła Sienkiewicza.

      Polubienie

    11. @marchewa79

      Nie. Ja nie mam złudzeń. JSW jest charyzmatyczna, zna się na gierkach politycznych i co najważniejsze – ideowo świetnie pasuje, by Lewica pod jej zarządem rosła w siłę i rządziła dobrze. Wiadomo, że ona ma wady i problemy. Nieraz gada za dużo i za szybko. Jak coś palnie, to klękajcie narody… Za bardzo się wyzewnętrznia („sex, ghosts, rock&roll”). Nieraz mocne emocje zaburzają jej ogląd na świat. Powinna też się więcej uczyć o świecie (choć w sumie od ekspertyz to ma męża), bo samym idealizmem świata nie zawojuje (o swym idealizmie mówi od 15:00 minuty w zapostowanyn wywiadzie w RMF FM). Jednakże, jak to mówił von Clausewitz: „wrogiem dobrego planu jest plan perfekcyjny”. JSW na pewno powinna być wystawiona w wyborach prezydenckich, a potem przejąć władzę w Nowej Lewicy. Jakie są alternatywy dla Lewicy? ADB to kurs na socjalizm. Kotula to kurs na… głupotę, po prostu. Tam nie ma nikogo lepszego. JSW to jednak wyższa jakość w polityce.

      W Toruniu się Wielgusom nie udało zawojować wyborów, ale udało im Piotrowi zdobyć sympatię u Czarzastego. Zatem to tylko powierzchowna porażka, pod którą czai się wygrana. W sumie, hmmmm, jeżeli Lewica jednak nie wystawi JSW w wyborach prezydenckich, to Piotr Wielgus może pomyśleć, że niewystawienie JSW to wina jego słabego wyniku w Toruniu i może od tego popaść w deprechę, uznając siebie za „tego drugiego, gorszego męża (męża tylko na ziemski czas, bo tu Scheuringa nie ma)”. Niech Czarzasty to ma na uwadze. Wystawienie JSW w wyborach prezydenckich szczególnie pomogłoby dwóm mężczyznom: Wielgusowi i komuś podobnemu do Wielgusa (w tym drugim przypadku pomoc byłaby materialna).

      Polubienie

    12. @marchewa79

      Z zewnątrz takie nurzanie się w politykierstwie, aż do poziomu personalnych niesnasek czy wręcz amatorskiej psychoanalizy, zalatuje na sekciarstwo, które nie jest takie rzadkie… Ale, żeby to była prawda to powinne iść jeszcze inne objawy afektu w stosunku do danych aktorów sceny politycznej, czyli czynnej psychofanii do obiektu afektu i/lub agresji (z potencjałem przeradzania się w akty przemocy) w stosunku ich przeciwników. A takowe zachodzą nieproporcjonalnie rzadko. Zatem trzeba szukać innego wyjaśnienia:

      • może to jakieś powiązania czy klientelizm
      • a może to jakieś świadczenie usług w stylu Pablo Moralesa albo innego Olgino
      • jakiś strumień świadomości politologa, publicysty itp.
      • jakaś inżynieria społeczna

      A ogólnie to jest chore, kiedy układ sił między partiami/frakcjami jest przesłania kwestie rozwojowe… a jeśli nie przesłaniają to dziwnym trafem to są głównie sprawy ginekologiczne. W Amerycie jest to Roe vs. Wade, a u nas… też aborcja.

      Polubienie

    13. Jacek S. może w to, co pisze, wierzyć. Nic od tej wiary nie zależy.

      Tak naprawdę chodzi o stworzenie pięknej fabuły, którą chce się żyć, dla kogoś niezmiernie ważnego, kto takiej fabuły priorytetowo potrzebuje, by działać w szczęściu. „Miłość, dusza, śpiew”, można rzec. Jak ta fabuła nie wypali, to będę klecić kolejną – do skutku.

      W razie sukcesu tej fabuły pomoc materialna wynosiłaby połowę lub całość nagrody. Od czego to zależy? Połowa, jeżeli nie ma problemów zdrowotnych. Całość, jeżeli takie problemy są.

      Jacek S. może uznać, że to bełkot. Mogę być debilem i zmejzysynem w jego narracji.

      Polubienie

    14. Oczywiście ta pomoc pieniężna w ogóle nie byłaby uzależniona od kontaktu ze mną. Nawet ignorując i atakując mą osobę, pomoc byłaby do wzięcia, jeżeli czynniki zewnętrzne doprowadziłyby do ziszczenia się wygranej. Zatem jeżeli ten scenariusz się ziści, to nastaną 3 opcje do wyboru:

      1. Niewzięcie kasy – wtedy przynajmniej byłaby krzepiąca wiara, że zaoferowano bezinteresowną pomoc. Zawsze coś.
      2. Wzięcie kasy i brak dalszego, dobrego kontaktu ze mną – wtedy obdarowany miałby polepszony byt materialny i cieszyłby się z bezinteresownej pomocy. Opcja lepsza niż ta poprzednia.
      3. Wzięcie kasy i dalszy, dobry kontakt – najlepsza z opcji dla dobra ogółu. Nie ma lepszej inwestycji od inwestycji w człowieka o wyjątkowym potencjale.

      Oczywiście nie mogę do niczego zmusić.

      J. Strzemieczny, jeżeli wyłączył shadowbana, musi teraz mieć mnie za kosmicznego wariata. 🙂

      Polubienie

    1. PS

      JSW na filmiku mówi, że jest idealistką, a ma przecież 52 wiosen/lat na karku. To żywy dowód, że idealizm to nie jest tylko „choroba wieku młodzieńczego”. 😀

      Polubienie

    1. @mond
      Gdula to nie wyjątek a reguła. Lewica narobiła w samorządach takie numery że większość obserwatorów łapię się za głowę.

      Polubienie

    2. Nie. Gdula to wyjątek. On bez aprobaty centrali podstawił Miszalskiemu na wiceprezydentkę panią z Krytyki Politycznej, która nawet nie jest w Nowej Lewicy. No to Czarzasty wjechał tam z buta i Gdula jest na wylocie z NL.

      Proszę o podanie przykładów tych wielu rzekomych błazenad Lewicy w samorządach.

      Wszędzie się zdarzają aferki. Na Dolnym Śląsku Michała Jarosa nie chce wybrać na marszałka część radnych z KO. Dlaczego? No bo Jaros jest chamem.

      Polubienie

  10. @marchewa79

    Zapowiedzi zapowiadały się na prawdę ciekawe i takie są… Tylko efekt psuje PIESEL… czy na prawdę nie da się wymyślić jakiegoś kompleksowego rozwiązania bezdomności zwierząt, mówię zwierząt, bo tu chodzi nie tylko o psy, ale i np. koty, tylko ten wymysł z dupy?

    Polubienie

    1. Zandberga* i Gdulę odsunięto od think-tankowania w Lewicy i od razu program się polepszył. Lewica w swoim programie europarlamentarnym ma kilkadziesiąt postulatów. Program jest inspirowany m.in. niemieckimi Zielonymi (darmowy bilet kolejowy dla młodzieży) i SPD („Europa dla Ciebie” jako nawiązanie do scholzowego „Respekt für Dich”). Mąż schizo-artystki robi robotę. Czarzasty miał rację, nazywając Wielgusa „człowiekiem, który zawsze powinien przy nim (przy Czarzastym) być”.

      *przypominam o karczemnej kłótni między Czarzastym a Zandbergiem, która wybuchła chwilę po wyborach samorządowych.

      KO tymczasem ma 1 (słownie: jeden) postulat na Eurowybory – wspólną, unijną obronę powietrzną. Tyle postulatów udało mi się naliczyć.

      Polubienie

    2. Aktualnie Lewica jest na etapie specyficznej wolnej elekcji. Specyficznej, bo nie wybiera króla a księśniczką szykowaną w przyszłości na królową. Czarzasty rzekł, że „badania” zadecydują o kandydatce, a, parafrazując słowa Stalina o „liczeniu głosów” – nieważne, co się bada, ważna jest metoda badawcza. No bo jak zajączek Asi zrobi badania na „bardzo reprezentantywnej” grupie toruńskich artystów, to wynik jest znany.

      Polubienie

Dodaj komentarz