Polska wydaje na obronę kraju 31,38 mld. zł co stanowi 2% naszego PKB. Wśród państw graniczących z Rosją i krajami b. ZSRR stanowimy wyjątek. Podobny % PKB wydaje na obronę jedynie Estonia a i to dopiero w ostatnich kilku latach. Inni sąsiedzi są dużo bardziej oszczędni. Finowie wydają 1,3% PKB, Litwini, Łotysze i Słowacy po 1,1%. Czesi (może nie sąsiad Rosji, ale dobry kraj do porównań) ok 1%.
Gdyby Polska wydawała na obronę podobny % PKB jak sąsiedzi mielibyśmy w budżecie extra pomiędzy 11 (1,3%) a 16 (1,0%) miliardów złotych. Wystarczyłoby i na 500+ i na dopłaty do emerytur. A nawet byłaby nadwyżka (Czesi mają nadwyżkę w budżecie).
Tak wiec, kiedy Trump mówi o braku zaangażowania NATOwskich partnerów to jednak coś jest na rzeczy. Co oczywiście nie znaczy, że od razu trzeba oddawać Rosjanom Wilno. Ale trzeba mieć pełną świadomość, że istnieje pewien kredyt bezpieczeństwa, którego wielu krajom udzielają tak USA jak i w jakiejś mierze Polska. I że to nas niemało kosztuje. Także w kategoriach nie wojskowych.
P.S. Tak wiem Finowie nie są członkami NATO.
Poprzednie rzeczy które mnie zaintrygowały:
Intrygujące (8) – ile mamy urzędników
Intrygujące (7) – Biotechnologia głupcze
zoonpolitikon 