Węgiel którego… nie ma

Apologeci miłościwie nam panujących orłów, którzy z lewicowych pozycji pieją z zachwytu nad polityką naprawiania inflacji kolejnymi transzami pożyczonych pieniędzy, (bo przecież benzyna stanowi standardowy środek gaśniczy w wypadku pożaru) wskazali ostatnio, że poważny problem z dostępnością węgla na zimę (a niekiedy nawet po prostu do ogrzewania wody) zostanie przez rządzących rozwiązany w kilku ruchach za pomocą szczerych i głębokich modłów oraz leżenia krzyżem w jasnogórskiej katedrze… wróóóć no oczywiście, że kolejnych transzy publicznych pieniędzy. I w ten sposób najlepszy z prezesów znowu zrobi „libkom” szach mat.

To znaczy zrobiłby gdyby nie mały detal. Fakt małej dostępności węgla, jako surowca. Na szeroko pojętym zachodzie cały sektor wydobywczy jest wygaszany, jako mało perspektywiczny i silnie emitujący do atmosfery złowrogie, CO2. Transport z poza Europy jest trudny a kopalnie Australii i Afryki mają długoterminowe kontrakty i nie są w stanie skokowo zwiększyć wydobycia. Sytuację od lat ratowały Noworosja i Rosja eksportując relatywnie tani i dość kaloryczny węgiel chętnie spalany u krajowych użytkowników indywidualnych kopciuchów oraz w licznych pozostałych osiedlowych kotłowniach na prowincji. Teraz tego węgla zabraknie.

I oczywiście można ubytki uzupełnić „innym” węglem. Tylko skąd go wziąć? Krajowe kopalnie mają węgiel o niskiej wartości energetycznej i b. drogi w wydobyciu w dodatku nie są w stanie skokowo zwiększyć jego wydobycia. Zagranica ma podobny problem. A chętnych na węgiel w Europie przybywa, bo nawet Niemcy mają awaryjnie uruchamiać elektrownie węglową. Więc problem jest znaczny i uderza w samo wrażliwe miękkie podbrzusze PiSowskiego elektoratu z prowincji. Może on oczywiście pójść zbierać chrust do lasu. Ale czy takie rozwiązanie uznane zostanie za wyraz postępu w stosunku do tyranicznych rządów złego Tuska, który może i masy pracujące wsi wykorzystywał, ale wungiel na wsi był, benzyna poniżej 4 zł a wódka nawet poniżej 10. Obecnemu wzrostowi kosztów można jakoś zaradzić dopłatami. Ale żadne dopłaty nie pomogą na brak dostępności. Zwłaszcza, że zimą media mogą być pełne newsów o zamarzających staruszkach, którzy wniosku o te magiczne dopłaty jednak wypełnić nie potrafili albo po prostu wstydzili się pójść po jałmużnę.

Dlatego mimo wszystko nie nazwałbym tej całej kolejnej „tarczy” następnym zaoraniem opozycji. Bo choć TVP uczy, że wszystkie złe rzeczy w kraju to wina Putina, Tuska i opozycji to jednak brak opału może w wielu osobach zasiać wątpliwości dotyczące takiej wizji rzeczywistości. Zwłaszcza, że PiS rządzi niepodzielnie już 7 lat. I ciężko jest uargumentować, że odpowiada tylko za rzeczy pozytywne. Nawet przy użyciu TVP.

28 myśli na temat “Węgiel którego… nie ma

  1. Mało znam się na tematyce ocieplania domu, więc wybaczcie być może niski poziom myśli, ale zastanawia mnie, czy przez brak dostępności węgla wielu ludziom nie będzie się nawet opłacać zmienić sposób ogrzewania domu.
    PiS to partia, która przeżera zasoby krótkoterminowo, zamiast inwestować, wiadomo. Ciekawi mnie, czy chrust+ nie jest aby preludium przed przestawianiem narodu na opalanie domów drewnem wraz z rabunkową eksploatacją lasów. Np. mój dom rodzinny drewnem się opala i PiSowi drewna przez X lat nie zabraknie, a po nich choćby i potop. 😦

    Aż mi się przypomniał Szojgu, który proponował wycięcie i ukradnięcie wszystkich drzew w Ukrainie. 😦

    Polubienie

  2. ‘Może on oczywiście pójść zbierać chrust do lasu. Ale czy takie rozwiązanie uznane zostanie za wyraz postępu w stosunku do tyranicznych rządów złego Tuska’

    Zostanie. Przynajmniej na tym blogu o którym myślimy.

    BTW, co by to było gdyby to Tusk, Balcerowicz lub Komorowski zaproponował Wykluczonym zbieranie chrustu? Przecież internet by się zagotował z oburzenia…
    A wiadomy blog jest już fascynujący w swojej wierze w to że niemożliwy jest bezustanny rozwój jak chcą libki, ale jak najbardziej możliwe jest bezustanne zadłużanie się…

    Polubienie

    1. Wymiękam po prostu widząc „ewolucję” lewicowców w kierunku głębokiego fellatio robionego Prezesowi. I to stale przy użyciu 2 rodzajów argumentów 1. „No już nie przesadzajcie przecież nic się tak naprawdę nie stało. Te i tak nikogo nie obchodziły” i 2. „Przecież tak naprawdę te działania są przeciwskuteczne i paradoksalnie zamiast pogorszyć polepszyły „.
      Im gorzej więc tym lepiej a im biedniej tym bogaciej. I jak mawiał klasyk „Im bardziej Puchatek zaglądał do środka, tym bardziej tam Prosiaczka nie było.”

      Polubienie

    2. Ale to w sumie twarda realpolitik. W obecnej Polsce jest miejsce na dwa programy które teoretycznie mogą zdobyć kilkudziesięcio% poparcie i kształtować ten kraj. Jeden to raczej liberalny – zarówno obyczajowo, jak i gospodarczo, ale bez przegięć na żadnym polu (czyli fajnopolacy, libki, lemingi), drugi to mieszanina przaśnej swojskości i ludowej ‚sprawiedliwości’ (czyli sprawiedliwie to jest wtedy jak mi jest dobrze i mojej rodzinie). Kaczyński kombinował z PC czyli partią ‚prawicowo-inteligencką’, ale w końcu przestał się kopać z koniem i postawił na program przaśno-ludowy. Major nigdy nie pójdzie z libkami a więc co mu pozostaje?

      Polubienie

  3. Lewica szeroko pojęta powinna po prostu uwrażliwiać liberałów. Liberałów dość łatwo przekonać do różnych zielonych i opiekuńczych rozwiązań, jeżeli pokaże się, że takie cuś sprawnie bangla w jakichś Niemczech. Przecież taki Trzaskowski gospodarczo jest niedookreślony, a ma mocne poglądy co do progresywizmu kulturowego (w sumie jak Biedroń). Ogółem ludzie są chyba często niedookreśleni gospodarczo, ale mają jasne poglądy o „dupę Maryni”, czyli o światopoglądówce.
    Lewica dość łatwo mogłaby robić za mocne skrzydło rządu lib-leftowego. Major po prostu jest bardziej Samoobroną/Agrounią niż europejską Lewicą, więc chce rządu PiS-Lewica z sobą jako trybunem ludu. Przecież on zrównuje TVN z TVP, jeżeli chodzi o propagandę… Straszny uwiąd intelektualny.

    No ale kogo reprezentuje Major? Toż to nawet nie jest mainstream partii Razem. Niech on nam oglądu na ogół lewicowców polskich nie zaburza.

    Polubienie

    1. Znane mi Razemki nie są takie znowu od Majora odległe. Problem od zawsze polegał na wierze w cuda makroekonomii („no przecież można nadrukować pieniędzy ile się chce”) przy jednoczesnej pogardzie dla ludzi pracujących. „Praca” dla razemka to jakiś bliżej nieokreślony „kreatywny” wysiłek ale taki maks od 10.00 do 14.00 z przerwą na lunch i kawę. Tym od zapieprzu minimalnej się współczuje ale jednocześnie traktuje przeraźliwie z góry. Co widać przy każdym pomruku oburzenia kiedy porównuje się pensję nauczycieli i kasjera z Biedronki.

      Polubienie

    2. Ja akurat Razemków w swym otoczeniu za dużo nie znam. Podejrzewam jednak, że sporo Razemków to dość niemajętna, miejska budżetówka (np. urzędnicy, nauczyciele i bibliotekarki), społecznicy i jakieś inne wrażliwce, które chcą np. utemperowaniem kapitalizmu ratować środowisko naturalne w Sachelu i tamtejszych uchodźców. Nie bez powodu Zandberg i Biejat zdobyli w 2019 tak dużo głosów w Warszawie. W Wawie nie siedzą socjaliści (no chyba, że parę rozpieszczonych nastolatków z MacBookami w Starbucksie), tylko tacy nasi altruistyczni, rozwinięci kulturalnie i intelektualnie die Grunen, którzy plują na PiS całą swoją istotą, bo chcą tu Skandynawię, a nie centrofaszyzm. Z socjalistycznych pomysłów tylko walka z wielkimi czynszami może wzmacniać skrajną lewicę w dużych miastach, ale nie sądzę, by był to aż taki ważny czynnik, by opisać cały fenomen Razemków w big city life. No ale teraz coraz bardziej widać, że Razem to nie nasi Zieloni, tylko nasze die Linke. Myślę, że ludzie się skapną. „700+” to dobry symbol i uświadamiacz.
      Był ostatnio sondaż, który pokazywał, że elektorat Lewicy jest najbardziej przeciwny rozdawnictwu. 28% elektoratu chce waloryzacji 500+, 52% nie chce, a 20% nie ma zdania. Co to oznacza? Razemki strzelają sobie w stopę, promując Szlindera od UBI w warmińsko-mazurskich gminach i 700+ na każde dziecko. To już w PSL-u, Konfie i KO Szlinder ma więcej potencjalnych fanów. Nowa Lewica też pewnie dołączy do 700+, bo chce odbierać elektorat socjalny PiSowi i robić tr00-left… Między Lewicą, KO a Hołownią jest zatem duży elektorat jakoś zniesmaczony każdą z tych sił. Hołownia na pewno ich nie weźmie, bo się klei do Kosiniaka i robi „radykalny centryzm”. Lewica ich coraz bardziej zraża. Pewnie skończy się na „meh, no niech będzie ten silny antypis KO – znajdę tam jakiegoś progresywa na liście” lub „pieprzyć wszystko, gospodarka i tak będzie syfiasta, a przynajmniej tego troglodytę Czarnka się pogoni w siną dal, jak zagłosuję na Lewicę”. Ten elektorat to takie dziecko, którego nie chce żadne z rozwodzących się rodziców. Oby tu nie wyrósł nowoczesno-podobny komitet, który dzieliłby głosy na opozycji. Już Senyszyn coś przebąkuje o osobnej liście lewicy antydyktatorskiej 😦

      Polubienie

    3. Dobra. Sięgnąłem pamięcią i jednak znam kilka Razemków. 🙂
      1. Nauczyciel fizyki z liceum. Na przyrodzie puszczał nam filmy o katastrofie klimatycznej. Miły gość. Dawał nam dużo wolności na lekcjach („kąkutery”). Jego żona zajmuje się resocjalizacją młodzieży. Startował gdzieś jako numer kilkanaście na liście wyborczej Razem.
      2. Student informatyki, małe potrzeby i umiejętności społeczne, gej, wielki bojownik o środowisko naturalne i o jedzenie halal na stołówkach szkolnych. Miesiąc z nim pisałem. Znudziło mi się kompletnie.
      3. Studentka ekonomii, co się wyrwała z lub spod Jasła i wyjechała do Wrocławia. Działaczka charytatywna, agresywna bojowniczka o progresywizm, dość wredna i wyniosła (pewnie tyle siedziała w jakimś syfie intelektualnym, że ma ludzi wokół za idiotów). Kilka razy nie rozumiała mych żartów i brała je za złe prawactwo (ma jakieś podkarpackie domniemanie prawackości interlokutora). Automatycznie. Potem mój współlokator chciał ją ze mną zeswatać, bo uznał naszą dwójkę za dwójkę nieśmiałych, charytatywnych lewaków, więc uciekłem.

      Powyższe przypadki nie poparłyby 700+, tylko prędzej jakieś poważne, antykapitalistyczne ograniczenia gospodarki „dla ratowania środowiska naturalnego”. Razemki są odrealnione, jeżeli myślą, że ich elektorat gremialnie łyknie socjale dla wszystkich. Bliżej im do artykułu Bakalarczyka do Krytyki Politycznej o tytule: „Czy warto dołożyć 200 złotych do 500+? Przecież są dużo pilniejsze potrzeby”, a nie do majorowego socjalnizmu (od „socjalności”).

      Polubienie

  4. Major tak się już odkleił od rzeczywistości, że nie zdziwię się, jak jakiś sąsiad zadzwoni na pogotowie, bo znany lewicowy publicysta lata goły po podwórku w majtkach na głowie. W najlepszym razie chłopu przydarzyło się to samo co Ziemkiewiczowi – szukanie alternatywy dla mainstreamu przerodziło się kompletną obsesję, gdzie pozostaje już tylko plucie i rzyganie na obiekt obsesji. Co ciekawe jest to ten sam obiekt, przecież salon Ziemkiewicza i libki majora to jest literalnie to samo. Ot Galopujący Rafał Woś-Ziemkiewicz.

    @kacolek
    Odrywanie się Lewicy od rzeczywistości zaszło tak daleko, że ten nowy projekt Rozenka i Senyszyn to to całkiem sensowny pomysł.

    Polubienie

    1. Projekt Rozenka i Senyszyn jest sensowny, tylko boję się rozbicia głosów na opozycji, jeżeli wystartują samemu. Może się wydarzyć np. pokraczny 2015 2.0.: Nowa Lewica 4%, Socjaldemokracja Rozenkowska 4%. I cyk. 8 punktów procentowych opozycjonistów w błotko. 😦
      Można oczywiście pchnąć dziado-lewicę Czarzastego pod próg lub ją osłabić mandatowo głównie kosztem Rozenków, ale tu też jest ryzyko, że szykując się na finał (nowe rządy) zlekceważymy i przegramy półfinał (pokonanie PiSu), więc finału nie będzie.

      Niech Nowa Nowa Lewica (Rozenki) startuje w ramach KO. Nie będzie dzielenia.

      Polubienie

    2. @Marchewa
      Prawda. Rozenek też za wiele nie pokaże, Biało-Czerwoni pokazali, że organizator z niego żaden.
      Inna rzecz, że babcia w ogólnej ocenie sytuacji w NL jednak rację ma.

      Polubienie

    3. No i w wyborach na prezydenta Warszawy Rozenek został zmasakrowany i przyćmiony przez Trzaskowskiego.
      Mało znany. Charyzmy nie ma. Talentów organizacyjnych lub innych podobnych talentów też nie. On może jarać tylko desperatów, którzy mają dość takiej Lewicy i takiej Platformy. Coś jak Petru w 2019 roku. Petru miał chyba tylko jakichś inwestorów za sobą (nie bez powodu zaczął z przytupem chyba na Torwarze, aż się nim TVN-y zainteresowały) i świeżą twarz.
      No i za Rozenkiem jest Kwiatkowski, Senyszyn i Konieczny. Trąci nudną postkomuną. Zgrane twarze zwykle.
      Nie wróżę samodzielnego sukcesu. Alians z KO ma sens. Przecież Senyszynową przyłapano, jak głosowała z instrukcji posłów KO. 😀

      Polubienie

  5. No okej. Uspokoiliście mnie. Rozenek to jednak mikrus polityczny z 11 tysiącami obserwujących na Fejsie. Samemu to sobie mogą robić Wolność i Równość 2.0..

    A co do Majora – on robi teraz za badziewną swatkę na linii PiS-Lewica, bo widzi ostatnią szansę na Nowy Antylibkowy Ład (PiS ma stary, wymierający elektorat). Długo w Krytyce Politycznej się pewnie nie utrzyma. Xenodżenderowe Julki go zadziobią.
    W Trybunie Ludu też pewnie nie podycha długo, bo to jednak gazeta ku czci Gierka, a nie PiSu.

    Polubienie

  6. ‚W Trybunie Ludu też pewnie nie podycha długo, bo to jednak gazeta ku czci Gierka, a nie PiSu.’

    Ale przecież PiS idzie ekonomicznymi śladami Gierka (i chyba doszedł już co najmniej do 1976). Tak naprawdę Gierek to chyba najlepszy łącznik środowiska truelewicy i PiSu. Wielkie państwowe inwestycje mające podnieść poziom życia milionowych mas… lewicowe serce samo się śmieje. Jedyna różnica to czy taką inwestycję pokropi ksiądz czy nie. Pisałem już wiele razy że trueprawicowe fora historyczne miotały najgorsze obelgi na Bieruta, Jaruzelskiego, Michnika czy Balcerowicza. Natomiast zaskakująco spokojnie oceniały czasy Gomułki i Gierka… nawet jeśli ocena była negatywna to nie było śladu nienawiści.

    Po prostu truelewica w końcu doczekała się nowego Gierka.

    Polubienie

    1. @a.s.k.w.

      Raz przeglądałem sobie wpisy fanów Gierka pod jakimiś postami o rocznicy gierkowskiej. No i tam mocno posunięci przez wiek ludzie parskali na PiS, bo Gierek budował huty, fabryki i masę domów, które stoją do dziś i stać będą, a PiS jest fatalny, bo tylko kasę niektórym rzuci, a nic nie buduje (gdzie te mieszkania+, no gdzie?).
      I chyba tacy ludzie sięgają po Trybunę. Nostalgia i podziw dla tych inwestycji. Nawet oni powinni zjechać Majora za szukanie i uwypuklanie „ciepłych ludzi” i innych „fajności” w PiSie.
      W sumie nie bez powodu jego ostatnio opublikowany PiS to była jednak pochwała Lewicy. To dopuścili. Ale pewnie Major Trybunie podsuwa też guano-laurki dla zwykłych księży, Czarnka i Basi Nowak, więc kariery mu długiej tam nie wróżę.

      Polubienie

  7. A akurat to mało ważne dla pokonania PiSu, żeby mnie gdzieś partyjnie przyciągnąć. Ludzie o podobnych jak ja poglądach i tak zagłosują na jakiś mocny antypis.

    I Rozenek wczoraj ze swoimi ludźmi zadeklarował start z listy KO licze że cię do siebie przkeonają.

    Polubienie

  8. A akurat to mało ważne dla pokonania PiSu, żeby mnie gdzieś partyjnie przyciągnąć. Ludzie o podobnych jak ja poglądach i tak zagłosują na jakiś mocny antypis.

    Ważne by w twoim okręgu twój głos był nad progiem realnym w okręgu i brał udział w podizale mandatów.

    Polubienie

Dodaj komentarz