Reformować? A jak zaboli?

strzykawka     Wiele się pisze o tym jak PO uzyskała pełnie władzy w kraju. I rzeczywiście po objęciu przez Bronisława Komorowskiego urzędu Prezydenta stanie się to faktem. Ale teraz, gdy skończyło się łatwe usprawiedliwianie w postaci Lecha Kaczyńskiego pora otworzyć szuflady i wypuścić reformy. A jest, co zmieniać:

   1. Służba zdrowia – obecnie mamy do czynienia z łataną prowizorka, która nieźle funkcjonuje na poziomie podstawowym, (co ciekawe w sporej mierze sprywatyzowanym) a fatalnie, nieefektywnie i drogo na poziomie specjalistycznym. Komercjalizacja szpitali jest tylko połowicznym wyjściem z sytuacji, bowiem sporo centrów medycznych i tak pozostanie pod faktycznym zarządem państwa, jedyne, co się zmieni to brak możliwości bezkarnego zadłużania się. W końcu, więc PO będzie musiała określić minimalny poziom darmowych świadczeń i podnieść składkę zdrowotną.

   2. System emerytalny – pozostaje paląca sprawa mundurowych emerytów, którzy powinni być włączeni (a nie stopniowo włączani jak proponował w kampanii Komorowski) do systemu ogólnego i pracować do 65/60 roku życia jak reszta, (choć znowu niekoniecznie po 40 pozostając w wojsku). Tak jak jest, jest patologicznie, kiedy nie ma pieniędzy na leczenie ofiar naszych zagranicznych misji a są na wypuszczanie do cywila zdrowiutkich 40 letnich emerytów. Po powinna tez jasno powiedzieć, że kobiety będą pracować tyle samo, co mężczyźni. To jest autentyczne równouprawnienie a nie parytety, które mizdrzący się do lewicy Komorowski ochoczo poparł a które reprezentują totalitarny feminizm, od którego władza powinna trzymać się jak najdalej. Osobna sprawa to podniesienie wieku emerytalnego do 70 roku życia. Na to jest chyba jeszcze jednak o pół dekady za wcześnie.

   3. Wojsko – to, co dzieje się teraz w wojsku to ostra walka starych struktur z ta iskra nowoczesności, która musiała się pojawić po Iraku i Afganistanie. Czas skończyć z rządami wiecznie pijanego zupactwa i nieudolnej generalicji. Konieczne są dymisje i zwolnienia oficerów i radykalne zwiększenie ilości szeregowych. Wraz ze zwiększeniem poborów. Trzeba przemyśleć także chaotyczne inwestycje w zużyty zachodni sprzęt i postępującą technologiczna zależność od USA. O wycofaniu z Afganistanu nawet nie wspominam, bo to oczywistość i jedna z nielicznych przedwyborczych kiełbas, które warto zjeść.

   4. Konstytucja – przed wyborami wiele naobiecywano, pytanie czy mając w perspektywie ewentualna porażkę Donald Tusk zdecyduje się wykastrować Urząd prezydenta z uprawnień? Może czas najwyższy podobnie jak zmniejszyć liczbę posłów i senatorów. Ale czy słyszeliście kiedyś o kurach solidarnie głosujących o tym aby na obiad był rosół?

     Te cztery punkty to program na owe 500 dni. I to także to, co podobno blokował zły prezydent z PiS. Teraz Prezydentem jest kolega, więc nie powinno być kłopotu z uchwaleniem czego trzeba. Prawda Panie Premierze?

Dodaj komentarz