Pułapki myślenia życzeniowego

Dzisiaj trochę o tym, że często się mylimy. A raczej o tym, że często mylę się osobiście ja Marchewa w kwestiach dotyczących przewidywania zjawisk i procesów. Czyli o myśleniu życzeniowym zwłaszcza w kwestii globalnych konfliktów.

Po 3 miesiącach wojny w Ukrainie Rosja nie załamała się. Ani społecznie ani gospodarczo ani militarnie. Nie znaczy to oczywiście, że kraj jest silny i niewzruszony, ale także wskazuje dość jednoznacznie, że przewidywania dotyczące rosyjskiego burdelu, który potrzebuje jednego silnego pchnięcia by popaść w anarchię po prostu się nie sprawdziły. Rosja jest w niektórych aspektach znacznie silniejsza niż myśleliśmy.

Nasza banieczka myślenia życzeniowego okazała się, więc w tym obszarze mało skuteczna i przewidująca. Czy jednak oznacza to, że przewidywania „końca” Rosji mylą się w całej rozciągłości? Czy Rosja jest utajonym tygrysem, który zwodzi zachód pozorną słabością czekając tylko na odpowiedni moment, aby rozwinąć skrzydła? To chyba również nie jest ta kwestia. Obecna faza konfliktu z dynamicznej coraz bardziej przechodzi w statyczną. Rosja zachowuje ogromnym kosztem resztki inicjatywy strategicznej a Ukraina nie może (nie chce?) póki, co jeszcze jej odebrać.

Otwarte pozostaje pytanie czy taki konflikt przynosi Rosji korzyści? Powierzchownie widać próby nieśmiałej kontrofensywy państw „Appeasement’owych” w UE (Niemcy, Francja, Włochy) zmierzającej w kierunku jak najszybszego „zamrożenia” konfliktu kosztem ukraińskich ustępstw. Energetyczna smycz i zupełnie realna obawa o gospodarczą recesję sprawiają, że nacisk ze strony zachodnioeuropejskiego rdzenia UE pozostaje znaczny. Ochota do powrotu „business as usual” jest ogromna. Do tego dochodzi zupełnie uzasadniona obawa przed Ukrainą w UE nie z powodu jej organizacyjnych i korupcyjnych problemów czy tez konfliktu z Rosją, (choć to też jest istotne), ale głównie, dlatego że Polska + Ukraina niebezpiecznie przesuną centrum decyzyjne UE do środka Europy. I decyzje UE będą podejmowane raczej w trójkącie zachód-wschód-południe a nie wyłącznie przez dwuwładze niemiecko-francuską.  Kraje Europy środkowej są też relatywnie słabo obciążone spuścizną kolonialną a więc i globalny wymiar interesów UE postrzegają zupełnie inaczej. Podobny „pragmatyzm”, jaki Francja ma wobec Rosji taka Polska będzie miała wobec francuskich czy hiszpańskich interesów w Afryce. Co samej UE może wyjść jak najbardziej na zdrowie.

W interesie Europy środkowej jest jednak neutralizacja Rosji. Ponieważ nie ma nadziei na demokratyzację tego kraju pozostaje jedynie ścieżka trwałego upośledzenia wzrostu i rozwoju. Krótkookresowo poprzez sankcje, długookresowo przez odebranie dostępu do „łatwej” surowcowej gotówki. Oczywiście „życie znajdzie drogę” podobnie jak to uczyniło w przypadku irackich sankcji. Ale chodzi o to, aby zapobiec odbudowie nawet szczątkowego przemysłu wojskowego w Rosji. Trzeba też powiedzieć, że najlepszą strategią neutralizacyjną byłoby rozbicie Rosji, ale to nie wydaje mi się możliwe ze względu na uwarunkowania geograficzne. Duża część rosyjskich prowincji będzie z definicji „land locked” a to sprawia, że jakiekolwiek działania zmierzające do wydobycia i eksportu surowców skazane są na niepowodzenie. Dodatkowo wiele prac, które umożliwiają skorzystanie z bogactw naturalnych jest intensywnych kapitałowo, więc muszą być wspierane i koordynowane przez silny ośrodek.

Ale nie byłbym sobą gdybym nie napisał, że wszystkie te argumenty, które podałem w 1989 roku padały w kwestii ZSRR. Nie jest, więc wykluczone, że pewne procesy, których początki teraz dostrzegamy w dalszej części roku nabiorą większej dynamiki w miarę jak ogólna sytuacja Rosji będzie zmierzać tam gdzie spoczywa krążownik Moskwa. Nie zakładajmy jednak lekkomyślnie, że Rosjanie są głupcami, którzy biernie czekać będą na swój upadek. Wiele krótkoterminowych remediów, które stosują przynosi zadawalające rezultaty. I to zaskakuje. Długi termin dla Rosji póki, co pozostaje jednak równie ponury jak był miesiąc temu.

6 myśli na temat “Pułapki myślenia życzeniowego

  1. Czy ci sie tak zdaje czy dostajesz dzień w dzień na biurko raporty służb jawnych tajnych obupłciowych jakie dostają prezydenci „zainteresowanych „krajów.
    Komu wiec oni maja wierzyć czy tym służbom ulokowanych w Rosji czy twoim dywagacjom Bo ci się tak zdaje

    Polubienie

    1. Niedawno jedna z amerykańskich analityczek wywiadowczych opisała dość dobrze proces decyzyjny tak w Waszyngtonie jak i na Kremlu. Informacje dla decydentów są na tyle dokładnie filtrowane przez współpracowników że często dochodzi do przekazywania tylko tych które wspierają tylko te tezę w którą wierzy podejmujący decyzję. Tak było w przypadku przekonania Putina o militarnej słabości Ukrainy. Podobnie jest na zachodzie ale tam politycy mają często niezależny feedback np. ze strony mediów.
      Co do moich poglądów to są oczywiście własne i nie oparte na niczym bardziej tajnym niż lektura prasy i blogów. Okazjonalnie Twitterowych wątków.

      Polubienie

  2. Zbyt szybka zapaść Rosji to chyba nawet w interesie Ukrainy nie leży, bo Putin może zacząć szaleć atomówkami. Raczej strategia to gotowanie żaby – powolna destrukcja rosyjskiej gospodarki, żeby na Kremlu nawet nie zauważyli kiedy właściwie wewnętrzne problemy zaczęły przesłaniać Ukrainę.

    Polubienie

    1. Też tak myślę. I główny spór wśród liderów Zachodu polega teraz na tym, czy tę żabę gotować na:
      – wolniutkim ogniu – Macron, Scholz,
      – czy na szybszym ogniu – Biden, Johnson.
      Rządy liberalno-lewicowe w Niemczech i liberalne we Francji są chyba skrzywione tym amortyzowaniem. Anglosasi, a zwłaszcza supermocarstwo USA, są jednak bardziej bojowi i skłonni do ryzyka.

      Polubienie

  3. Rosja się jeszcze nie rozpada się w sposób widoczny, ponieważ nadal jeszcze może udawać, że wygrywa wojnę. Ale to się zmieni natychmiast przy pierwszej dużej widocznej klęsce, kiedy armia ukraińska przejdzie do kontrofensywy strategicznej. Aczkolwiek faktycznie trwa to dłużej, niż się można było spodziewać. Na razie ciągle jeszcze Rosja atakuje, ale Ukraina zachowuje stoicki spokój i nie wpada w panikę, np rzucając wszystko co się da w rejon Sewierodonieck – najwyraźniej spisali go na straty. I dobrze. My też zatem nie mamy powodu do niepokoju

    Polubienie

Dodaj komentarz