Śmierć prawicowych obrzeży

osmosis-diagramTrybunał Konstytucyjny wieńczy dzieło, ale wiele wcześniejszych działań rządzących sprawiło, że możliwości porozumienia na linii rząd-opozycja powoli spadają do zera. Nie jest to sytuacja nadzwyczajna, ale mnie ciekawi dużo bardziej proces, który obserwuję od dłuższego czasu tzn. to jak giną umiarkowani zwolennicy PiS. To „miękkie otoczenie”, jakie ma każda partia, czyli ludzie, którzy ja popierają nie identyfikując się w 100% z działaniami i programem.

„Duzy Format” przynosi ciekawą rozmowę z Adamem Strzemboszem o nieco zapomnianej już prawicowości opartej jednak na legalizmie i praworządności. „Miękko” prawicowe głosy w „Rzeczpospolitej” czy „Do rzeczy” są coraz bardziej przerażone obecna polityką rządu. A w samym PiSie w ogóle nie ma postaci nakierowanych na ten mglisty elektorat. Już praktycznie nie ma wyboru. Wszyscy, którzy absolutnie i bezwarunkowo nie akceptują całości działań Prezesa są szeregowani do obozu przeciwników. A ta część rządu, która patrząc na biografię powinna być umiarkowana (Gliński, Waszczykowski) prześciga się w neofickim zapale (ostatnio w roli dyżurnego durnia obsadzono Ujazdowskiego, którego zmuszono do firmowania pseudo-kompromisu z TK). Co dobrze wróży spoistości obozu rządzącego, ale niezbyt dobrze sile oddziaływania samej partii.

Cyniczna strona mojej natury wskazuje ze przy takim poziomie upartyjnienia kadr na dużą lub małą aferę korupcyjną tylko czekać. W dobie dyktafonów, komórek, podsłuchów wkrótce pojawi się pociotek działacza PiSu z jakiejś zapomnianej hodowli indyków, który w procesie dobrej zmiany zechce dorobić na boku kilka stówek. Wtedy właśnie przydają się ci wszyscy ludzie, którzy tłumaczą, że można wierzyć w partię nie popierając w 100% jej programu i działań. Tych ludzi może PiSowi zabraknąć. Umiarkowani mają swoją wymierną polityczną wartość. Czego zresztą przykładem był przez lata Lech Kaczyński ta łagodniejsza nie tak odhumanizowana twarz brata.

Dziś, nie oszukujmy się, poparcie dla rządzących oscyluje wokół 35-40% i nie odnotowuje szczególnych załamań. Jednak intuicja podpowiada, że ta zasada prawicowości po linii PiS albo wcale może być najkosztowniejszą z decyzji Prezesa.

Dodaj komentarz