Rosja – dlaczego to jeszcze stoi?

Ostatni miesiąc obfituje w analizy wojny w Ukrainie, które wahają się od kasandrycznie fatalistycznych do umiarkowanie katastrofalnych. Ba, w prasie pojawiają się wywiady niedwuznacznie sugerujące pojawienie się ruskich czołgów nad Wisłą już w 2028 roku. W centrum wszystkiego stoi Rosja. Kraj, który według wszelkich racjonalnych przesłanek powinien błagać zachód o zakończenie konfliktu. A mimo wszystko się trzyma, choć obserwacje z zewnątrz wskazują, że w szeregu obszarów do załamania może dojść w każdej chwili. Pochylmy się, więc na chwilę i zastanówmy się, co przemawia na korzyść a co obciąża Rosję na przednówku 2024 roku.

Na początek o mocnych stronach. Zdecydowanie Putinowi udało się skonsolidować władzę. Bunt Prigożyna był punktem zwrotnym. Po nim nastąpiły czystki i wymiana sporej liczny wojskowych a także egzekucja (na modłę rosyjską) samego sprawcy. Dziś pozycji Putina nikt już otwarcie ani nie krytykuje ani nie kwestionuje. Jest on Hegemonem. Druga kwestia to opanowanie burdelu na froncie. Armia rosyjska w mniejszym stopniu zaczyna przypominać pospolite ruszenie a w większym regularne wojsko. Gra w defensywie pozwoliła na ustabilizowanie kadrowe jednostek i przejście nawet do punktowych taktycznych ataków. No i wreszcie działania na arenie międzynarodowej przynoszą pewne efekty. Prorosyjskie elementy w Europie odniosły sukcesy tak na Słowacji jak i w Holandii. Są to oczywiście sukcesy umiarkowane tym niemniej jednak generują wsparcie dla starej węgierskiej marionetki i zwiększają ciśnienie na zamrożenie konfliktu. Podobno udało się ustabilizować na stabilnym poziomie produkcję uzbrojenia i amunicji, ale tu informacje są dość sprzeczne a paniczne dostawy z północnej Korei raczej tej tezie przeczą. Tym niemniej warto podsumować ustabilizowanie frontu i wytworzenie pewnego potencjału ofensywnego.

No i teraz przechodzimy, do ale… Śledząc to, co dochodzi z rosyjskiej gospodarki nie sposób nie zauważyć, że pacjent jest na wielu poziomach w stanie przedzawałowym. Trzecia część budżetu idzie na cele wojenne (a to tylko wydatki bezpośrednie z pośrednimi to pewnie i połowa), inflacja jest o krok od wkroczenia na ścieżkę galopu, rubel zbliża się do śmieciowych wartości będąc w zasadzie niewymienialny. Telewizor nie zgadza się z lodówka w sposób nienotowany po 89 roku a poziom materialnej smuty zaczyna doganiać przeklęte czasy późnego Jelcyna. Straty łączne w „operacji specjalnej” już dawno przekroczyły wszystko to, co po II wojnie wydarzyło się w Rosji i ZSRR. Mielone są całe roczniki młodzieży z gubinki. Ukryta mobilizacja kładzie głowy w kolejnych szturmach na ukraińskie wsie. A ci, co wrócili są właściwie tykającymi bombami.

I mimo wszystko jednak ten kolos stoi i gryzie. I jest niebezpieczny. Jak bardzo? Problem z odpowiedzią na to pytanie wiąże się z brakiem stress testów na całym organizmie. Bunt Prigożyna pokazał, że ta pozornie trwała konstrukcja potrafi rozpadać się błyskawicznie. Zastanawia, więc co się stanie w momencie większych buntów na tle ekonomiczno-społecznym (np. matki i żony żołnierzy, pierwsze oznaki już były) lub etnicznym (sytuacja na Kaukazie może potencjalnie uruchomić i Czeczenów i Inguszy zwłaszcza, że pomoc z Azerbejdżanu może na tyle odwrócić uwagę Rosji, aby pozwolić na załatwienie porachunków z Armenią). Stale intryguje postać Nawalnego. Wobec bezwzględnej rozprawy z Prigożynem sam fakt tego, że Nawalny jeszcze oddycha jest intrygujący.

Do tego stale mam wrażenie, że długofalową strategią Waszyngtonu jest powolne wykańczanie Rosji bardziej ekonomiczne niż militarne. Wojsko ukraińskie otrzymuje uzbrojenie stopniowo, w tempie, które rosyjskiej armii raczej nie tyle niszczy, co ją eroduje. Upadek powinien być kontrolowany z obawy o atomowe arsenały. Co brzmi logicznie, ale mam obawy czy upadek realnie może być całkowicie kontrolowany. Zwłaszcza, że wsparcie dla Ukrainy w samym Waszyngtonie stało się liną do przeciągania między proputinowskimi politykami partii republikańskiej a demokratami. Którzy zresztą mają swoich własnych onucowych szaleńców.

Co więc nas czeka w 2024 roku? Z rzeczy pewnych ukraińskie F-16. A walka o niebo nad Ukrainą może dać nowa nadzieję. Bez frazesów o gamechangerach. Ale z utylizacją kolejnych setek tysięcy onuc. Warto, aby także postarać się o nowe polityczne otwarcie. Liczę na Sikorskiego. Bo Zelenski ewidentnie wymaga pomocy.

38 myśli na temat “Rosja – dlaczego to jeszcze stoi?

  1. (…)Kraj, który według wszelkich racjonalnych przesłanek powinien błagać zachód o zakończenie konfliktu. A mimo wszystko się trzyma, choć obserwacje z zewnątrz wskazują, że w szeregu obszarów do załamania może dojść w każdej chwili.(…)
    Ciekawe co rozumiesz przez (…)obserwacje z zewnątrz(…)… Artykuły w Onetach czy Wirtualnych Polskach? Jeśli tak to nie ma co się wtydzić… bo kręgi profesjonalne też wydawały z siebie równie trafne (…)proroctwa(…):
    – CIA i MI6 prognozowały, że materiałów na prowadzenia wojny starczy Rosji na 3 dni… już w kwietniu zeszłego roku
    – Generał Skrzypczak do tej pory twierdzi, że ruscy w zeszłej jesieni byli w trybie oczekiwania na egzekucję

    A teraz przejdźmy do naturalnych predyspozycji psychicznych przeciętnego człowieka. Kiedy pojawiają się większe problemy to w zależności od tego naszego nastawienia do podmiotu nimi dotkniętego ludzkie móżgi stosują następującą zasadę:
    – jeśli nie cierpimy tego podmiotu to wchodzimy w tryb (…)3… 2… 1…(…)
    – jeśli z kolei lubimy to odpalamy (…)Polacy nic się nie stało! Polacy nic się stało! Polacy nic się stałooooo!(…)

    Swoją stroną zdaje się, że ci pierwsi najbliżej realizacji swojej odliczanki byli bodajże ci od kryptowalut… bessa była na prawdę epicka.

    Teraz wracając do wątku to trzeba jednak, że w sytuacji kiedy jednak rzeczywistość da prztyczka w nos to łatwo o defetyzm… którego przykłady dam z serwisu konflikty.pl:
    https://www.konflikty.pl/aktualnosci/wiadomosci/620-dzien-wojny/
    https://www.konflikty.pl/aktualnosci/wiadomosci/640-dzien-wojny/
    i tu cytat, który daje na prawdę czadu:
    (…)Kilka dni temu Wall Street Journal opublikował bardzo interesujący artykuł o problemach, z którymi zmagają się obrońcy Awdijiwki. Zwrócono tam uwagę, że 47. Samodzielna Brygada Zmechanizowana, która odpowiada za ten odcinek frontu, w coraz większym stopniu składa się z poborowych, mających za sobą tylko krótkie szkolenie, a nie z mających wysokie morale ochotników.

    Na domiar złego także ukraińskie dowództwo wysokiego szczebla potrafi wydawać rozkazy à la russe. Żołnierze 47. Brygady wielokrotnie musieli przeprowadzać kontrataki frontalnie, na rympał, co oczywiście pociąga za sobą wysokie straty. Jak powiedzieli wysłannikom WSJ kapral Mychajło Kociurba, dowódca bwp M2 Bradley, i szeregowy Bohdan Łysenko, działonowy w Bradleyu, obaj oni dostali jakiś czas temu rozkaz odbicia linii drzew. Do ataku zaangażowano łącznie sześć Bradleyów, każdy z sześcioma piechurami.

    Łysenko uznał, że plan nie ma szans się powieść, toteż odmówił wykonania rozkazu, za co ukarano go grzywną w wysokości 120 tysięcy hrywien (13 tysięcy złotych). Atak przeprowadzono zgodnie z rozkazem. Okazało się, że Rosjanie mieli tam silniejszą obronę, niż zakładało dowództwo, zajmowali też pozycje, z których mogli ostrzeliwać Ukraińców z flanki. 47. Brygada straciła siedemnastu żołnierzy. Kompania Kociurby i Łysenki, która latem miała 120 żołnierzy, teraz nie ma nawet trzydziestu.

    – Nie mamy szans w wojnie na wyczerpanie z Rosją – stwierdził wprost Łysenko.(…)
    W dawnych czasach taki nie uchodziłby za autorytet tylko zostałby rozstrzelany… może nawet na miejscu.

    Polubienie

    1. @Jacek
      Informacje wskazujące na gwałtowny wzrost zadłużenia, bankructw i błyskawiczne ubożenie obywateli (urealnione dane o inflacji plus poziom realnego spadku dochodów, czarnorynkowy kurs $). Plus straty na froncie, mobilizacja i lawinowo rosnące niedobory w tym np. paliw (stąd zakaz eksportu). Możesz krytykować ale 30% budżetu na obronność to nawet w ZSRR było nie do utrzymania. A w 2024 nie ma żadnych opcji na extra dochody.

      Ja nie twierdze że wiem czemu ja się dziwię że to jeszcze ciągnie. Dla mnie to wygląda na hazardzistę który pospieniężał wszystkie przysługi (Iran, Korea, Indie, Chiny) i postawił wszystko na ostatni zakład. Wóz albo przewóz.

      „Swoją stroną zdaje się, że ci pierwsi najbliżej realizacji swojej odliczanki byli bodajże ci od kryptowalut… bessa była na prawdę epicka.”

      Znasz to przysłowie o zepsutym zegarze który dwa razy na dobę wskazuje na dobrą godzinę… Ja tam stale twierdzę że jak w końcu collapse nastąpi to nie będzie ani ładnie ani stopniowo tylko tak jak w Libii.

      Polubienie

    2. (…)Informacje wskazujące na gwałtowny wzrost zadłużenia, bankructw i błyskawiczne ubożenie obywateli (urealnione dane o inflacji plus poziom realnego spadku dochodów, czarnorynkowy kurs $).(…)
      Opis pasuje także do krajów zachodnich… nawet USA.

      (…)Plus straty na froncie, mobilizacja i lawinowo rosnące niedobory(…)
      Opis pasuje także do Ukrainy… i lawinowo rosnące niedobory zdarzają się także u nas… dlatego popsuły się dystrybutory.

      (…)Możesz krytykować ale 30% budżetu na obronność to nawet w ZSRR było nie do utrzymania. A w 2024 nie ma żadnych opcji na extra dochody.(…)
      Racja… my mamy problem z 6%, a gdy WUK próbuje wzywać na ćwiczenia podnosi się wrzask.

      (…)Znasz to przysłowie o zepsutym zegarze który dwa razy na dobę wskazuje na dobrą godzinę… Ja tam stale twierdzę że jak w końcu collapse nastąpi to nie będzie ani ładnie ani stopniowo tylko tak jak w Libii.(…)
      Co ma Libia do krypto? I po za tym co tam nastąpiło stopniowo i pięknie?

      Polubienie

    3. @Jacek
      „Co ma Libia do krypto? I po za tym co tam nastąpiło stopniowo i pięknie?”
      O to właśnie chodzi że zachód ma nadzieje na stopniowe załamanie i jakiś „przewrót pałacowy” z wymianą Putin na np. Nawalnego i „demokratyzację” a w mojej opinii będzie jak w Libii gdzie bez dyktatora i aparatu wszyscy wszystkim rzucili się nagle do gardeł.

      Polubienie

    4. Znaczy się, że zniszczona Ukraina zostanie zalana uchodźcami z rozpadającej się Rosji? Może tak być, ale jest możliwy inny wariant… system będzie trwał aż do końca tak jak hitleryzm w III Rzeszy.

      Polubienie

    5. @Jacek
      Oczywiście że tak i ostatnie 2 lata udowodniły że prorokowanie w tym temacie wiąże się ze sporym ryzykiem wyjścia na durnia. Ale Rosja nie ma jakichś wybitnych tradycji pokojowych tranzycji władzy. Nawet Putin doszedł do władzy po rosyjskich (zamachy) i czeczeńskich trupach. Danina krwi wydaje się niezbędnym warunkiem legitymizacyjnym.

      Polubienie

    6. @Marchewa79
      Biorąc pod uwagę, że Rosja to państwo mafijne to wydaje się, że szajbusy zostały już zagospodarowane. Znaczy się, że mogą funkcjonować na kształt Ameryki Łacińskiej.

      Polubienie

  2. Im dłużej udają, że nic się nie dzieje, tym większy będzie huk przy upadku i tym bardziej proces będzie nagły i szybki. Putinowi (nieważne któremu) udało się powyłączać wszystkie sygnały ostrzegawcze i zablokować wszystkie wentyle bezpieczeństwa. Nie ma już komu reagować i zresztą nie wiadomo jak, skoro wszystkie wskaźniki zostały odłączone.

    Ten pień może wyglądać z zewnątrz zatem całkiem nieźle i udawać zdrowego dość długo, ale w środku jest już cały spróchniały i przegniły. Wywali się w jednej chwili, niespodziewanie.

    Gdyby kryzys narastał stopniowo i proces ten byłby jawny, ktoś jeszcze mógłby zastopować ten ruch po równi pochyłej, zwalić wszystko na Putina, spróbować kolejnego „resetu”. A tak.

    Kreml żyje w swojej bańce informacyjnej, najwyraźniej absolutnie wierzy we własną propagandę i dlatego bardzo zdziwiony będzie. 🙂

    Polubienie

    1. Szojgu zdaje się nie wierzyć w wygraną Moskwy:

      Czas gra też na korzyść Szojgu. Stopniowo zwiększa swe wpływy na ziemiach rosyjskich. Prigożyna już wykosił (m.in. wysłał swego Jewkurowa do Libii, by tam przejmował dla „szojgunatu” wpływy po Prigożynie).
      h***s://wydarzenia.interia.pl/zagranica/news-rosyjskie-mon-sciagnelo-prigozyna-do-rosji-przybyl-w-przeddz,nId,7001196
      Po zabiciu swego arcywroga Szojgu ma już łatwiej. Wygląda na to, że to właśnie Szojgu jest najsilniejszym graczem na Kremlu, a trzyma on Putina na formalnym świeczniku, by zrzucić na Putina winę za przegraną wojnę i za przegraną gospodarkę. Zapewne w czasie wielkiego padania Moskowii (w 2024 roku?) Szojgu zacznie szantażować świat, grożąc, że jeśli świat mu nie pomoże utrzymać władzy, to dojdzie do dzikiej proliferacji broni masowego rażenia z powodu somalizacji ziem rosyjskich. Zatem zaszachowany świat da Lend-Lease Tuwińcowi, by Tuwiniec utrzymał pod swym sprawdzonym butem arsenał nuklearny. Szojgu za środki z Lend-Lease przekupi wystarczająco elity i szaraków (szaraków, czyli zwykłych, „prosto-ludycznych” Rosjan), przez co co najmniej większość ziem rosyjskich utrzyma w swych szponach. A że Szojgu jest żywotny i wdał się w ojca, który dożył około 90 lat, to zapewne będziemy musieli się układać z „Szojgu-Chanem” przez około dwie dekady. Widać, że działa on zgodnie z tym planem.

      Polubienie

    2. @Ayla
      (…)Zatem zaszachowany świat da Lend-Lease Tuwińcowi, by Tuwiniec utrzymał pod swym sprawdzonym butem arsenał nuklearny.(…)
      A największym sponsorem tego Lend-Lease będzie… Ukropolin.

      Polubienie

    3. @ayla
      A gdzie w twoim odlocie mają spadać głowice nuklearne, aby powstrzymać zwycięzkich Ukraińców? W Nowym Jorku czy Kijowie?

      Polubienie

    4. Szlag… Nie zapostowało mi. Piszę raz jeszcze.

      zwycięskim*
      Nie mam odlotu.
      Dyktatorzy, którzy przejęliby władzę na ziemiach porosyjskich, mogliby dużo rzeczy zrobić z atomówkami. Jakiś Kalif Kaukazu mógłby sprzedać atomówki kilku krajom muzułmańskim, by wesprzeć Ummę i mieć kasę na dziwki, koks i tajski boks. Jakiś władca Państwa Dalekowschodniego mógłby sprzedać dziesiątki bomb atomowych Korei Północnej w zamian za miliony niewolników z Korei Północnej. Jakiś władca państwa na ziemiach dzisiejszej zachodniej Rosji mógłby uderzyć atomem w Ukrainę w ramach zemsty. I tak dalej. I tym podobne. Dziś Moskowia ma tysiące bomb atomowych. Obok tego nie można przejść z ignorancją.

      Polubienie

    5. Wiem, wiem…
      Już widziałem te (…)Karmazynowy przypływ(…), (…)Peacemaker(…) i kilka innych, gdzie ruski burdel zagroził całemu światu.

      Polubienie

    6. Podziwia pilaster wiarę kacolka w makiaweliczną przebiegłość Szojgu. Podziwia, ale nie podziela. Szojgu to taki sam cymbał, zbrodniarz i złodziej jak oni wszyscy. Nawet jednak gdyby kacolek miał rację, to i tak procesu upadku, kto by się za to nie wziął, nie da się powstrzymać, bo rozkład zaszedł już zbyt daleko. Co najwyżej można próbować wyszarpać jak najwięcej dla siebie, aby zostało w ręku tyle sukna, aby na płaszcz starczyło.

      Polubienie

    7. @pilaster
      cytat:
      „Gdyby kryzys narastał stopniowo i proces ten byłby jawny, ktoś jeszcze mógłby zastopować ten ruch po równi pochyłej, zwalić wszystko na Putina, spróbować kolejnego „resetu”.”

      No nie. Jeżeli Szojgu zasiadłby na carskim tronie przed końcem wojny, a potem zakończyłby wojnę, to wyszedłby dla Rosjan na winowajcę przegrania wojny, a więc zostałby szybko obalony. A tak to po wojnie i po rozszarpania przez tłum Putina Szojgu powie rodakom, że wojna była samodzielną decyzją Putina, a on – Szojgu – zawsze odradzał inwazję.

      Polubienie

    8. PS
      Ważna jest też, że Szojgu nie obiecuje Rosjanom zwycięstwa w wojnie:
      https://www.dailymail.co.uk/news/article-12517453/putin-defense-minister-sergei-shoigu-shrugs-russia-win-ukraine-war.html
      „Appearing deflated, he comically raised his shoulders with his arms outstretched as he said ‚we have no other option’ when asked whether Russia will win the war.”
      Gdyby Szojgu obiecywał wygraną, to trudniej byłoby mu po porażce być wiarygodny dla Rosjan. A tak to powie, że car podejmował głupie decyzje, a on mógł robić tylko „damage control”.

      Polubienie

    9. PS
      No i „Shoigu-Khan” nie wymyślił tego masterplanu samemu – ma Gierasimowa do pomocy.
      Straszenie dziką proliferacją broni masowego rażenia w razie upadku „szojgunatu” to gejmczendżer. Nie bez powodu Szojgu z Gierasimowem ze swymi dwoma czegetami uczynili z kontroli nad bronią nuklearną centrum swego „mocarstwa (jeszcze) bez ziemi”.

      Polubienie

    10. PPS
      Wie, Pilaster, życie mnie nauczyło, że muszę bardziej zawierzać moim przeczuciom.
      Przykład – jeżeli spełni się ostatnia prognoza na wybory prezydenckie pewnej wpływowej i niezwykle znającej się na polityce osoby, zarobię grubo ponad milion złotych.
      I nawet jak nie wygram tej kasy, to sama ta niezwykła bliskość wygrania takiej kasy, ukazuje, że muszę bardziej wierzyć w swą intuicję.
      Dzisiejsza Kawa na Ławę:

      „Na wrażeniach nie buduje się silnego państwa”
      Och, Joanno.

      Polubienie

    11. 57 sekunda filmiku to moja reakcja po wystawieniu JSW do debaty i po umieszczeniu jej w sondażu prezydenckim i po umieszczeniu jej w prognozie prezydenckiej u czołowego analityka politycznego w Polsce (nie powiem u kogo konkretnie i nie zdradzę więcej szczegółów, bo dostęp do tej analizy jest płatny).
      Wielkie zasięgi w krótkim czasie:

      Swoją ścieżką, poetyckie jest, że JSW jest twarzą polskiego antyklerykalizmu, skoro „scheuring” to po niderlandzku „schizma”.

      Polubienie

  3. I jeszcze. Wbrew propagandowej wrzawie pożytecznych idiotów, Moskwa nie chce i nie dąży do żadnego „zamrożenia”, czy jakichkolwiek negocjacji innych, niż całkowita kapitulacja Ukrainy. Po pierwsze wiedzą, że „zamrożenie” to dla nich klęska, po drugie są absolutnie przekonani, że już, lada moment, zwyciężą i dlatego ciągle dokładają do pieca, podbijają stawkę i stawiają wszystko na jedną kartę. Zaplanowany budżet na 2024 jest tak absurdalny, że innego wytłumaczenia nie ma.

    Ukraina też zresztą nie chce „zamrażać”, bo doskonale wie, że i tak wygra, wcześniej, czy później. A zamrożenie oznaczałoby, że jednak później.

    Polubienie

  4. Rosja po prostu kanibalizuje swoją gospodarkę. Zasoby z innych sektorów są przekierowywane na armię. Kiedy to walnie – gdy Rosja nie będzie w stanie kanibalizować się dalej. Nie wiemy kiedy to nastąpi, bo nie znamy realnego stanu rosyjskiej gospodarki ani nie wiemy jak daleko Rosja może się w tym autokanibalizmie posunąć zanim system straci spójność. Ale walnąć musi.

    Polubienie

    1. Koreę Północną przy życiu utrzymuje Pekin, by mieć sługusa do grożenia Japonii, Stanom i Korei Południowej – do grożenia bez brudzenia sobie rączek.

      Polubienie

    2. Po pierwsze, jak napisał kacolek, Korea płn jest utrzymywana przez ChRL, co w przypadku Rosji na pewno nie będzie miało miejsca. Po drugie, Korea płn jednak żadnej „gorącej’ wojny nie prowadzi. Po trzecie, tamtejsze społeczeństwo jest zamknięte i odizolowane w stopniu tak wysokim, że w Rosji nie mogą o tym nawet marzyć.

      Polubienie

    3. Ano właśnie. Primo KRLD ma sponsora. Secundo jest o wiele bardziej totalitarna, więc kanibalizować się może dużo głębiej. Tertio ma o wiele mniejszą powierzchnię i o wiele większą gęstość zaludnienia, więc utrzymanie elementarnej kontroli jest sporo tańsze.

      Polubienie

    4. Pilaster z lubością specjalnie pisze tak, żeby pisać do mnie w rodzaju męskim. No cóż. W takim razie mi pozostaje już tylko pożeganie się. Już nigdy żadnego posta od pilastra nie przeczytam i na jego blog nie wejdę. Naprawdę, pisanie z CzatemGPT jest o wiele lepsze. Boże… Straszne to jest.

      Polubienie

  5. @atomówki w Rosji
    Broń nuklearna w Rosji jest o tyle ciekawa że:
    1. Nie znamy stanu jej gotowości. Głowice wymagają regularnego serwisu m. in. wymiany części pierwiastków radioaktywnych (tryt) odgrywających istotną rolę w bombach termonuklearnych. Bez tego mamy kosztowne rozrzutniki plutonu. Tego samego serwisu wymagają także silniki rakiet nosicieli.
    2. Broń jest mocno terytorialnie rozproszona. Właściwie każdy okręg posiada bazy z bronią A. Więc rozpad mógłby mocno zagrozić proliferacją zabawek.
    3. System zabezpieczeń i kierowania jest delikatnie mówiąc „leciwy”. Były jakieś upgreade’y w ostatniej dekadzie ale z tego co czytałem pod wierzchnią warstwa monitorów LCD technika jest ruska z lat 70. Ile z tego w ogóle działa?
    4. Poza rakietami i 2-3 okrętami podwodnymi to samoloty i spora część floty to już są egzemplarze muzealne. W dodatku doktrynalnie z innej epoki. Rosja utrzymuje np. okręty klasy Oscar (bliźniaki Kurska) przeznaczone do atakowania ogromnymi rakietami manewrującymi grup lotniskowców USA. Ogromne, drogie i w kwestii atomowej niemal bezużyteczne a same rakiety są ponoć dziecinnie łatwe do zestrzelenia bo to technologia… zgadliście z lat 70.

    Polubienie

    1. @marchewa79
      Adn. 3
      W tej dziedzinie nie zmienia się tego co już działa… na ten przykład wyrzutnie Minetuman’ów są sterowane z dyskietek.

      Polubienie

    2. @Jacek
      Nie myl świadomego downgrade’u w USA który dotyczy tylko procedur odpalania (cała reszta chodzi po światłowodach i a nowoczesnych komp.) z rosyjskim bardakiem 😉 Choć oczywiście wierze że ros. propaganda każde archaiczne rozwiązanie przedstawi jako umyślny rezultat dla bezpieczeństwa.

      Polubienie

    3. Był kilka lat temu jakiś program bodajże w National Geographic pokazujący działanie wyrzutni Minuteman. Poza odpalaniem na dyskietkach reszta była współczesna.

      Polubienie

    4. @marchewa79
      (…)Poza odpalaniem na dyskietkach reszta była współczesna.(…)
      Co nie zmienia faktu, że nie zawsze nowoczesność to argument… akurat w tym przypadku światłowód jest do dupy.

      Polubienie

Dodaj komentarz