Gra znaczonymi kartami

Wiele osób, które znam (i to jest efekt informacyjnej banieczki) długo zastanawiało się, dlaczego Andrzej Duda wygrał wybory. Przecież wydawało się, że wygrana jest w zasięgu ręki. A mimo wszystko PiS dzięki swoim demiurgicznym umiejętnościom zdołał przekonać Polaków, że warto kolejny raz postawić na „biało czerwoną drużynę”.

Podobne rozczarowanie było w 2019. Choć wtedy o tyle mniejsze, że przewaga PiS od początku była znacząca. Ale znowu coś wydawało się nie tak. Wtedy utyskiwania opozycji zbijano stwierdzeniem mojej babci, że „kiepskiej baletnicy to i rąbek u spódnicy”. Teraz jednak wiemy, że nie do końca. Ta rozgrywka była przeprowadzona znaczonymi kartami.

Dochodzenie na temat systemu Pegasus jasno pokazało, że senator Krzysztof Brejza był inwigilowany przez służby specjalne w czasie, kiedy był szefem kampanii Koalicji Obywatelskiej w 2019 roku. Nawet nie będę przeprowadzać eksperymentu myślowego każąc myśleć, co by się stało gdyby na jaw wyszło, że CBA w 2011 podsłuchiwało szefa kampanii PiS. Sądzę, że na zupełnie poważnie zaczęłyby się pojawiać żądania egzekucji Donalda Tuska. A porównaniom do Putina nie byłoby końca.

Co stanie się teraz? Zapewne niewiele. W kwestii bezkarności własnych przestępstw prawica wszak wciąż pozostaje zdyscyplinowana i zjednoczona. Ale też warto pamiętać (a jak znam senatora Brejzę to ten akurat nie zapomni), że korzystanie z tego rodzaju systemów zostawia sporo śladów. A ostatnie miesiące pokazały kilka spektakularnych „nawróceń” ludzie ze specsłużb. Więc w przyszłości po nitce do kłębka i uda się wykryć, kto inwigilował i na czyje polecenie. A także, kto donosił aparatowi propagandy w TVP.

Trzeba tez pamiętać krytykując opozycję, że to nie jest normalne pole gry. Karty od dawna są znaczone. I iluzja, że mamy jeszcze normalny demokratyczny wyścig o władzę jest tylko iluzją. Bardzo kosztowną w dodatku, bo propagowaną przez indywidua w typie Rafała Wosia. Kolejne nieprzekraczalne granice okazują się tylko liniami na piasku.

Warto zakończyć dedykacją dla wścibskich rządzących, cytatem z klasyka.

(…)

Spisane będą czyny i rozmowy.

Lepszy dla ciebie byłby świt zimowy
I sznur i gałąź pod ciężarem zgięta.

11 myśli na temat “Gra znaczonymi kartami

  1. Ogólnie obóz władzy się chyba rozsypuje. Ostatnie veto Dudy sugeruje, że łańcuch trzyma teraz jakiś ośrodek decyzyjny spoza Nowogrodzkiej. Będzie ciekawie.

    Polubienie

    1. Albo Duda się ratuje z tonącej łajby i będzie się przesuwał do GowinoKosiniakoHołowni, by nie mieć poparcia 1/4 społeczeństwa i wkurwu ponad połowy.

      Polubienie

    2. Raczej ktoś na plecach Dudy usiłuje się tak przesunąć. Może Morawiecki. Anżej jest na to za głupi.

      Polubienie

    3. @banach
      A jakie odwały robi Lewica? Jakiś wysryw tępej Żukowskiej?
      Jedyny ciężki grzech Lewicy ostatnich lat to krótkotrwała koalicja z PiSem w woj. śląskim. No ale Czarzasty Balta już zawiesił.

      @kmat
      Anżej aż tak chyba debilny nie jest. I on chyba zawsze w głębi to był bliżej Gowina niż Ziobry.
      Morawiecki… No nie wiem. On raczej wyrąbie z polityki do rady nadzorczej jakiegoś KazachBanku, gdy PiS zacznie padać.

      Polubienie

    4. @KacOlek
      Wróbelki ćwierkają, że cały sekret tajemniczej kariery Żuczka to łóżko Włodka..
      Anżej jest tak debilny. Ale owszem, zawsze był bliżej JG niż ZZ. Więc jeśli pojawiła się okazja do zmiany trzymacza łańcucha to Anżej pewnie ją wykorzystał.
      Co do MM pewnie masz rację. Nie bardzo ma jak przeskoczyć do opozycji, nie jest tak cwany jak Gowin. Chociaż czekaj, a jakby on na odchodne opublikował te wszystkie wyroki TK, których Becia nie opublikowała?

      Polubienie

    5. @kmat
      „Chociaż czekaj, a jakby on na odchodne opublikował te wszystkie wyroki TK, których Becia nie opublikowała?”

      To po prostu doda kolejną cyfrę do wykładnika potęgi burdelu jaki z polskiego systemu prawnego zrobił PiS.

      Polubienie

  2. Przede wszystkim, wybory są grandą od kiedy pamiętam, karty są znaczone cały czas, a to z tego powodu, że w kościołach i mediach katolickich prowadzona jest zbrodnicza kampania wyborcza – wbrew Konstytucji, wbrew Konkordatowi, wbrew prawu wyborczemu wskazującemu miejsca, gdzie legalna kampania może się toczyć i jak może być finansowana. Najbezczelniej to prawo łamał Rydzyk i ludzie z nim związani, choć dużo czasu minęło, nim postawił na silnego konia. Rok 2015 był najbezczelniejszą od Targowicy zbrodnią Kościoła przeciw Polsce, zmasowana agitacja wyborcza w żywe oczy prowadzona w miejscach i przez osoby do tego nieuprawnione, za co po wyborach zapłacono na oczach całego społeczeństwa majątkiem Polski i Polaków. Żaden jednak siurek, nawet jeśli jest oddanym działaczem opozycji, nie poruszy tego wątku, bo i opozycja próbuje uzyskać nielegalne wsparcie Kościoła. Suweren nie przyzna tego tym bardziej, bo to on dyma regularnie do kościółka finansując pedofilsko-złodziejską mafię Wojtyły i najzwyczajniej w świecie tchórzy przed uznaniem tego faktu i zmianą postępowania. Narodek z wiecznie brudnym pampersem.
    Dzisiejsza opozycja była nielegalnie podsłuchiwana na oczach całej Polski w restauracji „Sowa i przyjaciele”, ale tchórzliwy narodek tego nie przyzna, bo klaskał głośno nawet, jeśli nie był sympatykiem PiS. Ówczesnej lewicy zdawało się, że kto inny pobrudził sobie ręce zbrodnią, na której oni skorzystają. A tu cyk…, okazało się, że lewica ma zdrajców kolaborujących z PiSem oraz pożytecznych idiotów wspierających świadomie, bądź nie tę kolaborację.
    Istnienia masowych nielegalnych podsłuchów (dziś wiemy, że dokonywanych pegasusem) można się było domyślać. Gdy tylko pojawiał się ktoś, kto mógł zagrozić PiSowi, natychmiast pojawiały się pomówienia snute na podstawie prywatnych rozmów. Narodek nie sprawdza prawidłowości pomówień, sam się lubuje w pomówieniach.
    To co się dzieje teraz, to groteska. Część rządu stanowczo zaprzecza podsłuchiwaniu, a Ziobro mówi, że miał prawo podsłuchiwać, a narodek-smrodek udaje, że nie widzi przyznania się do zbrodni, w ogóle go ona nie obchodzi. Ile tego smrodka jest wśród Polaków, zazwyczaj pokazują to wybory.

    Polubienie

  3. Problem w tym ze zwolenicy opozycji ciągle ględzą miało nie byc lidera jest lider. jak nie wygramy w 2023 będzie problem ale wygramy tylko nie przeszkadzaj.

    Polubienie

Dodaj komentarz