Reguła wzajemności

Nowa ustawa o ochronie granicy to gówniane prawo. W cywilizowanym kraju poległo by przed trybunałem a jak nie to przed trybunałami międzynarodowymi. Ustawa wprowadza de facto permanentny stan wyjątkowy na sporym fragmencie kraju. W czasach przed PiSem wydawało się, że tak nie można. Teraz, kiedy konstytucji „pilnują” usłużni strażnicy Duda i Przyłębska wolno wszystko. A ja tylko zastanawiam się czy autorzy zastanowili się nad możliwymi konsekwencjami.

Przyjmijmy, że wybory wygrywa opozycja, która PiS naprawdę nie lubi. Nie jakieś miękkie buły w stylu Szymonka H. ale twardzi zawodnicy. I zaczynają PiSowskich towarzyszy zamykać. Powodów, prawdziwych jest aż nadto. Ale aresztowanych nie zamykamy w zwykłych więzieniach. Zamykamy w specjalnie utworzonej placówce przy białoruskiej granicy. A potem zaczynają tam dziać się rzeczy tajemnicze. Ot były minister „upadnie pod prysznicem i dotkliwie się potłucze” lądując w śpiączce, jakiś były poseł się powiesi. Zdarza się. Ktoś może nabawić się COVIDu, ktoś zapalenia płuc. W końcu to więzienie a nie wczasy.

Normalnie byłaby afera. Ale odwiedziny w więzieniu są utrudnione, bo wicie rozumicie strefa nadgraniczna, wizyty prawników także, (bo np. COVID).  I tak w tej naszej nadgranicznej Berezce życie płynie, szeregi więźniów topnieją a sądy sądzą przecież powoli.

Po co to piszę? Żeby ostatni raz spróbować pokazać kretynom, że to prawo i konstytucja to nie jest po to żeby wam utrudniać sprawowanie władzy. Jest po to żeby was bronić. Także przed ludźmi takimi jak ja. Którzy politykom PiS życzą wszystkiego najgorszego. Zawsze.