Teraz i na zawsze Putin

Wyniki wyborów prezydenckich w Rosji przyniosły ogromną niespodziankę. Prezydentem został ku zaskoczeniu wszystkich Władimir Putin. Stało się tak przy umiarkowanym poparciu rzędu 86% wyborców i to pomimo tego, że sam Putin już od dwóch lat w trwającej trzydniowej specjalnej wojskowej operacji niestrudzenie usiłuje wyzwolić z faszystowskiej okupacji bratnią Ukrainę. I to pomimo zdecydowanego oporu jej skonfundowanych mieszkańców. Niektórych jak widać nie zadowoli się nigdy. Z takimi nic nie zrobisz możesz tylko w ramach starej Rosyjskiej tradycji wymordować.

A teraz do rzeczy. Putin wygrał, bo miał i musiał wygrać. Wygrał zdecydowanie i to kończy okres totalitarnej konsolidacji kraju. Przeciwnicy „oficjalni” albo są na emigracji albo spotkał ich los o bardziej terminalnym charakterze. Dziś wybory maja charakter swoistego legitymizującego plebiscytu. Tylko pozornie niepotrzebnego. W rzeczywistości to niezbędny test tak aparatu represji jak i propagandy. Test zakończony został sukcesem.

Czy są jakieś, ale? No jest ich trochę. Rosyjska gospodarka ma niemałe problemy. Ukraińcy od dłuższego czasu realizują program uderzeń w rosyjskie zaplecze naftowe i udało im się porazić znaczną część rosyjskich rafinerii. A wszystko to dzieje się w cieniu wojny. Wojny, w której ostatnio Rosja odnosi pewne sukcesy, ale też płaci za to potworną cenę. Tę cenę płaci także Ukraina. Mamy etap wojny na wyczerpanie gdzie Rosja od lat ma lepsze karty.

Najbliższe miesiące będą jednak ciekawe. Naturalne dla systemu rosyjskiego jest odwlekanie pewnych decyzji na okres powyborczy. I zamiatanie pod dywan dużej części problemów. Pytanie ile i jak poważnych zostało w ten sposób ukryte tak przed Rosjanami jak i samym Putinem. Media pełne są ostatnio informacji o rosyjskich sukcesach i odporności kraju na sankcję. Jak zajrzeć w media rosyjskie to opowieść staje się nieco inna. Rosja zdecydowanie ma kłopoty, ale wiele z tych problemów ma już od lat i nie zapowiada się na jakąś zdecydowaną katastrofę. Tylko, że źródła gospodarczej klęski nie muszą być widoczne w sposób oczywisty.

Putin jest kluczem do Rosji i jest jej najważniejszym politykiem. Ale jest objawem a nie przyczyną. Rosja to kraj głęboko chory i nie widać dla niej żadnej nadziei.