Prawdziwa twarz Margaret Thatcher

Ludzie, którzy edukacje zdobywali w latach 80 tych i 90 tych pamiętają jeszcze niemały kult otaczający „żelazną damę” i absolutny podziw, jaki wzbudzała w kręgach ówczesnych polityków. Zwłaszcza w transformującej się środkowej Europie.  Bon moty neoliberalizmu rzucane od niechcenia i bezwzględna walka ze związkami zawodowymi, plagą ówczesnych post PRLowskich przedsiębiorstw to wszystko sprawiało, że postać Margaret trafiała na piedestał.

Tym większe było zdziwienie, że kiedy 11 lat temu informacja, że lady Thatcher uległa w końcu nieubłaganym prawom wolnego rynku i przeniosła się do krainy idealnej konkurencji, wywołała w UK niemały entuzjazm, bynajmniej nie podszyty żalem czy szacunkiem. Zjednoczone Królestwo rozbrzmiewało donośnym czarownica nie żyje/the witch is dead. Okazuje się, że jedna sprawa neoliberalne eksperymenty oglądać z oddali a zupełnie inna być bezpośrednim świadkiem a częściej ofiarą pomysłu „żelaznej damy” na gospodarkę.

Bo po latach okazuje się, że bardzo często nie było ani pomysłu ani refleksji. Było za to mnóstwo ideologii. I niesamowita wprost skłonność do eksperymentowania na żywym organizmie. Bez żadnego zastanawiania się nad konsekwencjami. A te były fatalne. Prywatyzacja wszystkiego stanęła u podstaw kryzysu kolejowego, mieszkaniowego czy wodnego oraz skutecznie przekształciła Wielką Brytanię z przemysłowego mocarstwa w usługowe imperium, oparte wszakże na bardzo wątłych podstawach. Ale rachunek za Thatcheryzm dla całego kraju nie przyszedł szybko. W latach 90-tych resztki przemysłu i rozkręcone finansowe imperium londyńskiego City dawały radę napędzać w miarę rozsądny wzrost gospodarczy. Ale przyszedł rok 2008 i ten brak reguł i ograniczeń, z którego City było niesłychanie dumne, okazał się przyczyną spekulacyjnej bańki na epokową skalę. Rząd pośpieszył z pomocą z entuzjazmem i zaangażowaniem, na które dwie dekady wcześniej nie mogli liczyć ani pracownicy kopalń ani sektora motoryzacyjnego. Ale to zapoczątkowało spirale upadku uwieńczoną osiem lat później Brexitowym referendum.

Dziś, jaki koń jest każdy widzi. A koń jest nieco zdechły. Iluzje brexitu dawno prysły, torysi zastanawiają się czy po kolejnych wyborach będą jeszcze istnieć a nadchodząca Labour głowi się nad tym jak ometkować powrót do UE i wspólnego rynku żeby wyglądało tak, że nikt nigdzie nie wraca. Po drodze metodą nekromancji próbowano reinkarnować lady Thatcher pod postacią Liz Truss, ale coś w rytuale nie wyszło i transfer nie objął ani żelaznego charakteru ani inteligencji a przy okazji wydaje się, że nieopacznie wykończył Królową.

Puentę tej notki stanowić będzie jej przyczyna. Otóż w prywatyzacyjnej manii Maggie sprywatyzowała tez dostawców wody. Wbrew opinii nawet sporej części własnej partii. I niemal wszystkich ekonomistów, którzy wskazywali na specyficzny charakter tego „rynku” będącego naturalnym monopolem. I teraz największa ze spółek wodnych, która przez wiele lat zamiast inwestować w utrzymanie sieci wypłacała akcjonariuszom sute dywidendy, wobec konieczności wielomiliardowych inwestycji stanęła na krawędzi bankructwa. A 60 milionów Brytyjczyków może zostać pozbawiona wody pitnej. I to nie jest dowcip. A może jest? Taki zza grobu od wiedźmy, która nie żyje.

77 myśli na temat “Prawdziwa twarz Margaret Thatcher

  1. Thatcher straciła władze w roku 1990. A brexit miał miejsce w 2020. Trzydzieści lat później. Może zatem bez przesady z tą odpowiedzialnością? Aż tak przebiegła i dalekowzroczna Thatcher na pewno nie była.

    btw nie istnieje coś takiego jak „monopol naturalny”. Każdy monopol jest nienaturalny – powstaje dzięki ingerencji władzy. To, czy sieci wodno-kanalizacyjne powinny być potraktowane jako usługi publiczne, czy pozostawione na wolnym rynku, jest kwestią, co najmniej, dyskusyjną. Wymaga to wielu głębokich, rzetelnych, obiektywnych, ilościowych analiz, a nie chwytliwych demagogicznych hasełek.

    Polubienie

    1. @pilaster
      „Thatcher straciła władze w roku 1990. A brexit miał miejsce w 2020. Trzydzieści lat później. Może zatem bez przesady z tą odpowiedzialnością? Aż tak przebiegła i dalekowzroczna Thatcher na pewno nie była.”
      1. Referendum 2016.
      2. Thatcher była raczej proeuropejska choć w duchu konfederacyjnym. Ja zwracam uwagę na to że kierunek gospodarczy w jakim ustawiła UK i niezwykle mocny pivot na usługi zwłaszcza finansowe w połączeniu z deregulacją tych usług (czego skutkiem były słynne pakiety NINJa) w konsekwencji doprowadził do kryzysu 2008 a ten z kolei do Brexitu który był bardziej ujściem społecznej frustracji niż świadomą decyzją. Poruszyła więc Maggie pierwszy z klocków domina.

      Polubienie

    2. @ pilaster

      ‚btw nie istnieje coś takiego jak „monopol naturalny”. Każdy monopol jest nienaturalny – powstaje dzięki ingerencji władzy. To, czy sieci wodno-kanalizacyjne powinny być potraktowane jako usługi publiczne, czy pozostawione na wolnym rynku, jest kwestią, co najmniej, dyskusyjną. ‚

      Jest dolina, jest w niej 10 domów i tylko jedno źródło wody. Traf chciał że na moim prywatnym terenie. Czy jest to ‚monopol naturalny’ czy nie jest? Czy chcesz ‚podyskutować o tej kwestii’ czy będziesz bez dyskusji płacił cene jaką ja ustalę?

      Polubienie

    3. @pilasterblog

      (…)Thatcher straciła władze w roku 1990. A brexit miał miejsce w 2020. Trzydzieści lat później. Może zatem bez przesady z tą odpowiedzialnością?(…)
      Pamietasz naszą dyskusję o Wietnamie? Od ofensywy Tet do zbliżenia z USA minęło trochę więcej… co ci i tak nie przeszkodziło ogłosić tezy o wyższości amerykańskiego IEF nad Ho Chi Mihnem.

      Polubienie

    4. @marchewa79

      (…)w konsekwencji doprowadził do kryzysu 2008 a ten z kolei do Brexitu(…)
      A ja głupi wierzyłęm, że ta zaraza została zawleczona z Ameryki…

      Polubienie

    5. @JS
      Mapy poparcia dla brexitu pokrywały się z obszarami najbardziej dotkniętymi przez upadek górnictwa i przemysłu. Tam pozostali ludzie bardzo podatni na propagandę obwiniającą o ich nieszczęścia zewnętrzna siłę. Tu akurat nie Maggie a Unie.

      Polubienie

    6. @ale.sobie.konto.wymyslilem

      (…)Traf chciał że na moim prywatnym terenie. Czy jest to ‚monopol naturalny’ czy nie jest? Czy chcesz ‚podyskutować o tej kwestii’ czy będziesz bez dyskusji płacił cene jaką ja ustalę?(…)
      Wystarczy wziąć dowolne dobro, które jest ograniczone, czyli dosłownie każdy towar, żeby udowodnić konieczność uspołecznienia gospodarki.

      Polubienie

    7. @marchewa79

      A niektórzy na mapie poparcia w Polsce widzą rozbiory… a tak na poważnie to pisałem o kryzysie z 2008, który nie zaczął się w Brukseli tylko na Wall Street.

      Polubienie

    8. @ Jacek Strzemieczny

      ‚Wystarczy wziąć dowolne dobro, które jest ograniczone, czyli dosłownie każdy towar, żeby udowodnić konieczność uspołecznienia gospodarki.’

      W mojej dolinie każdy (teoretycznie) może sobie zrobić piekarnię, ale tylko jeden może wykopać studnię z dostępem do wody.

      Polubienie

    9. @ale.sobie.konto.wymyslilem

      (…)W mojej dolinie każdy (teoretycznie) może sobie zrobić piekarnię, ale tylko jeden może wykopać studnię z dostępem do wody.(…)
      Uważaj… bo jak na pójdziemy w historie w stylu (…)jak się robi ołówek(…) to się okaże, że i zrobieniem tej piekarni nie jest tak łatwo.

      Polubienie

    10. ASKW:

      Oczywiście że są alternatywy. Można zbudować wodociąg, albo akwedukt, można łapać deszczówkę, można dowozić wodę beczkowozami, można się wreszcie wyprowadzić do innej doliny. Jak zwykle w przypadku „monopoli naturalnych” podaje się jakieś wydumane przykłady, realnie w przyrodzie nieistniejące. Jeżeli można wybudować studnię na jednej działce, to da się i na sąsiednich.

      Polubienie

    11. @pilaster
      Wybacz pilastrze ale monopol naturalny jest dość dobrze osadzony w teorii ekonomii i akurat alternatywy muszą mieć to do siebie że są realne. Mieszkając w bloku nie wykopiesz studni. Podobnie utworzenie osobnej sieci wodociągowej równa się gigantycznym kosztom więc masz rzeczy możliwe tylko w teoretycznym modelu a mało prawdopodobne w praktyce.

      Polubienie

    12. @marchewa79

      Ale jak to jest, że przedsiębiorcy kolejowi przeskakiwali rzeczy niemożliwe dla przedsiębiorców wodociągowych?

      Polubienie

    13. @ marchewa

      Tylko wydaje się że dla pilastera takie kwestie jak ‚koszty’, ‚prawa fizyki’ czy ‚odległości’ to detale które uniemożliwiają dostrzeżenie rzeczywistych Praw rządzących tym światem i doskonale widocznych w modelach teoretycznych. Podobno u starożytnych Greków im mniej dana wiedza była związana z materią, tym była doskonalsza. I tak algebra stała wyżej niż geometria gdyż ta ostatnia wymagała kreślenia figur na piasku, co kalało czystą Ideę poprzez kontakt z Materią.

      @ pilasterblog

      ‚Można zbudować wodociąg, albo akwedukt, można łapać deszczówkę, można dowozić wodę beczkowozami, można się wreszcie wyprowadzić do innej doliny. ‚

      Równie dobrze mogę powiedzieć że nie ma żadnych ‚monopoli powstałych dzięki ingerencji władzy’ bo zawsze można obalic władzę albo wyprowadzić się do innej władzy. Podobnie jak przed wojną ‚władza’ wprowadziła monopol zapałczany to nie był to żaden ‚monopol’, to tylko jakieś bajdurzenie libertarian – przeciez można było skrzesac ogień krzesiwem albo skupić promienie Słońca soczewką.

      ‚Jeżeli można wybudować studnię na jednej działce, to da się i na sąsiednich.’

      Oczywiście że się da, tylko wody w niej nie będzie. I skąd założenie że ‚działka’ to kwadrat 10 m x 10 m? Na Dzikim Zachodzie to pół dnia jechałeś na sąsiednią ‚działkę’ do sąsiada w odwiedziny…

      Polubienie

    14. @marchewa79

      (…)Musisz rozwinąć myśl.(…)
      Serio? Muszę ci tłumaczyć, że kolej w Londynie, w Ameryce czy koleje piaskowe, które oplotły Śląsk to dzieła inicjatywy prywatnej?

      Polubienie

    15. @JS
      OK. Więc zacznijmy od tego że kolej to nie to samo co woda i kolej od początku miała alternatywy. Tę alternatywę stanowiły tak drogi konwencjonalne jak i wodne (zwłaszcza w GB). Natomiast w okolicach II połowy XIX wieku jasne stało się że kolej wymaga ustandaryzowienia w zakresie chociażby rozkładu torów, skrajni czy sygnalizacji. I wtedy zaczęły wkraczać państwa albo przejmując tory albo regulując dostęp do nich.
      Skala inwestycji w wodociągi niemal zawsze była państwowa. W Londynie ich katalizatorem okazały się kolejne epidemie cholery i odkrycie związku miedzy czystą wodą a zdrowiem publicznym. Natomiast w początkach XIX wieku wodę dowożono beczkowozami. I nawet wtedy ograniczano konkurencje.

      Polubienie

    16. @marchewa79

      (…)I nawet wtedy ograniczano konkurencje.(…)
      Konkurencje ograniczano już od zarania Europy. A jeśli chodzi stricte o:

      (…)Natomiast w okolicach II połowy XIX wieku jasne stało się że kolej wymaga ustandaryzowienia w zakresie chociażby rozkładu torów, skrajni czy sygnalizacji. I wtedy zaczęły wkraczać państwa albo przejmując tory albo regulując dostęp do nich.(…)

      I bez efektu synergii dało się zbudować w wielu regionach sieć kolejowa, która w wielu regionach zachowuje co do zasady swój kształt do tej pory. A po za tym powstaje jeszcze takie małe brzydkie pytanie: Skoro była taka wielka potrzeba standaryzacji to dlaczego Euro-Azja dzieli się na krainy normalnego toru i toru szerokiego?

      Polubienie

  2. No w mordę jeża Jaka ta „żelazna dama „skuteczna była

    Przepraszam ze nie sięgam wstecz ale tylko”przez osiem ostatnich lat” tzw „prawych i sprawiedliwych „Było tak samo Po prostu kalka z Margaret

    „Bo po latach okazuje się, że bardzo często nie było ani pomysłu ani refleksji. Było za to mnóstwo ideologii. I niesamowita wprost skłonność do eksperymentowania na żywym organizmie. Bez żadnego zastanawiania się nad konsekwencjami.

    Dodałbym tu jeszcze najgorsze z najgorszych Bez żadnej kontroli nadzoru i refleksji nad skutkami eksperymentu

    Podać przykłady?

    Polubienie

    1. Absolutnie nie można porównywać rządów Thatcher i PISem. Czy PIS zamykał kopalnie? Czy PIS zwalczał związki zawodowe? Czy PIS „prywatyzował wszystko co się dało”? Czy PIS likwidował „socjal”?

      Znaj proporcja mocium panie…

      Polubienie

  3. Dyskusja i wypowiedz jest i dotyczyła podobieństw

    „Bo po latach okazuje się, że bardzo często nie było ani pomysłu ani refleksji. Było za to mnóstwo ideologii. I niesamowita wprost skłonność do eksperymentowania na żywym organizmie. Bez żadnego zastanawiania się nad konsekwencjami.”

    A Ty o szczegółach Dobrze ze jeszcze nie napisałeś U nas nikt……. po angielsku

    Czytaj tekst ze zrozumieniem „Mocium Panie”

    Polubienie

  4. @marchewa79

    (…)Prywatyzacja wszystkiego stanęła u podstaw kryzysu kolejowego(…)
    U nas jest chyba odwrotnie… Projekty budowy kolei podmiejskich dla Warszawy to inicjatywa spółki Siła i Światło, a Śląsk był skomunikowany tzw. kolejami piaskowymi niemieckich przemysłowców. A rządy księgowych to zobaczyliśmu dopiero w III RP, kiedy to niemal cała kolej w Polsce jest łapach rządu albo województwa.

    Polubienie

    1. Model brytyjski to była prywatyzacja przez giełdę z całkowitą utratą kontroli nad spółką. Spółka więc zyski przeznaczała na dywidendę/wykup akcji a nie na inwestycję. Co prowadziło do dekapitalizacji. Co powodowało zagrożenie dla działalności podstawowej. Rządzie na pomoc! Renacjonalizacja + pokrycie strat i kasa państwowa na inwestycje. Kto zarobił ten zarobił.

      Polubienie

    2. @marchewa79

      Przyczyny klęski modelu brytyjskiego już wyjaśniłeś, a masz do powiedzenia na temat klęski modelu polskiego?

      Polubienie

    3. @JS
      Nawet ostatnio obserwowałem ciekawa dyskusję dotycząca tego zagadnienia. Przekażę nieco wniosków które zwróciły moja uwagę. Mamy PKP Infrastruktura które buduje i utrzymuje tory. Realizuje więc 2 skonfliktowane misje:
      1. Zrealizować na czas inwestycje – pal diabli punktualność pociągów.
      2. Dbać o dostęp i dochodowość infrastruktury – pal diabli inwestycje.
      Obecnie absolutny priorytet ma pkt. 1 a pkt. 2 idzie w odstawkę. Pomysłem było wydzielenie dwóch spółek odpowiadających za poszczególne dziedziny ze spójną misją i negocjujących miedzy sobą dostęp do torów.
      Mam nadzieję że o kolej tu chodziło. 😀

      Polubienie

    4. @marchewa79

      (…)Obecnie absolutny priorytet ma pkt. 1 a pkt. 2 idzie w odstawkę.(…)
      Patrząc na to co się odjaniepawla na stołecznej średnicy to dochodzę do wniosków odwrotnych.

      A po za tym to raczej to nie ta kwestia… inaczej branży autobusowej byłoby znacznie lepiej, a mamy to co na własny użytek nazywam polskim pomorem PKS’ów, czego nie program Autobus Plus nie zatrzymał, a skorzystali na nim ci co i tak byli w relatywnie dobrym stanie, czego epickim przykładem jest GPA.

      Polubienie

    5. PS. Po tym jak WKD przejęły samorządy to się okazało się, że można łączyć i jedną z największych punktualności w kraju z rozwojem.

      Polubienie

    6. @JS
      I otwarte jest pytanie dlaczego samorządy podwarszawskie nie chcą budować wydzielonych nowych linii na wzór pomorskiej kolei metropolitalnej. Choć radzę poczytać ile PKM płaci za tory…

      Polubienie

    7. @marchewa79

      Praktycznie wszystkie tory EKD/WKD wybudowano jako linie wydzielone… oczywiście nie licząc łacznika w Pruszkowie. A jeśli chodzi o chęci o nowe linie WKD to takowe posiadają:

      • Nadarzyn
      • Mszczonów
      • Janki
      • Błonie (choćby mieli się wpinać w Milanówku)
      • Sochaczew

      A jeśli chodzi o otwieranie nowych kierunków geograficznych to są 2 sprawy:

      • Warszawa nie objęła swoich udziałów… skoro jądro tego wszystkiego nie poczuwa się do roli gospodarza
      • rzekomo w regionie tunelu średnicowego są jakieś epickie problemy geologiczne… z taką odpowiedzią zderzają się wszystkie propozycje wykorzystania remontów tunelu jako okazji do zbliżenia WKD Śródmieście do Centralnego/PKP Śródmieście.

      Polubienie

    8. @marchewa79

      Ogólnie brakuje w Polsce metropolii… tylko niestety, jakoś nikt nie bierze się zarobienie ustawy, a jak były pomysły na Warszawę to były głównie Greater Sasin.

      Polubienie

    9. PS. Nawet moje żale, że Mali Prezydenci marnują swój potencjał, aby być głosem MOFW nie znajdują wielkiego odzewu… A jak już to beka z Bocheńskiego, bo podłożył się Trzaskowskiemu z tymi lekturami w Metrze.

      Polubienie

  5. PS. Z tymi liniami wydzielonymi EKD jednak przesadziłem, bo ileś kilometrów kolejka brykała po warszawskich torach tramwajowych.

    Polubienie

  6. Być może jako jedyny tutaj doświadczam tego posttatcheryzmu na własnej skórze 😀 Jest specyficznie. Moje wrażenie jest takie, że za te same pieniądze w PL robi się więcej niż w UK. Ale po prostu w UK tych pieniędzy jest więcej. No i tak raz na miesiąc mam facepalma pt. jakim cudem ten kraj jest bogatszy od Albanii. Przemysłu za bardzo nie ma, wyjedzie człowiek za miasto, to tylko stada owiec, jakość wszystkiego jest taka se. Ogólnie nie zdziwię się, jeśli kiedyś Polska po prostu przegoni UK. Jednak jest to wrażenie, że oni tu już doszli na szczyt i osiągnęli co mogli. W PL ciągle jeszcze do tego szczytu trochę jest. A czort wie, który szczyt okaże się w końcu wyższy.

    Polubienie

    1. @ kmat

      ‚Moje wrażenie jest takie, że za te same pieniądze w PL robi się więcej niż w UK. Ale po prostu w UK tych pieniędzy jest więcej. ‚

      Ale to jest trochę jak z publikacjami naukowymi, podobno da się wykazać że za taka samą kwotę naukowiec w Polsce publikuje więcej niż na Zachodzie. Tyle że w USA masz nakłady na nauke większe o rzędy wielkości, tak więc na końcu mają lepsze publikacje. To tak samo jak jedzenie kurczaka – można ogryźć skrzydełko do gołej kości i być mniej najedzony niż ktoś kto zeżarł co lepsze kawałki z całego pieczonego kurczaka a resztę rozrzutnie wyrzucił.

      Polubienie

    2. @ale.konto

      To jest bardziej złożone. Za te pieniądze można po prostu oczekiwać lepszej jakości. A bywa gorzej niż w Polsce. Mieszkania są kiepskie, grzyb i takie tam. Internet na moje jest gorszy. Służba zdrowia jakby mogła, toby leczyła tylko paracetamolem. Kolej potrafi mieć godzinę abo i więcej opóźnienia bo nie konserwowany pociąg się zepsuł w środku trasy. Dziury w drogach to potrafią być prawie jak na Ukrainie. Oczywiście wszystko zależy gdzie i kiedy trafisz.

      Polubienie

    3. Jak tu wymagać rzetelnej pracy od narodu, który długo był imperium dominującym nad ludami niecywilizowanymi? Przez poczucie wyższości robią na odwal to i owo. „Szlachta nie pracuje” czy jakuś tak. W sumie także Brexit był skutkiem rojeń o swej wielkości i skutkiem nieakceptowania bycia jedynie jednym z wielu w Europie.

      Polubienie

    4. Tutaj warto się pochylić także nad elitą torysów. Ciężko znaleźć większych snobów niż u torysów. Rees-Moggi i inne takie. Oni nie wzięli się znikąd. Ukazują istotną część narodu. I jak takie snoby mają pracować akuratnie? Snob-maszynista przyjeżdża, kiedy mu się zechce. Snob-lekarz przypisuje pacjentowi pogardliwie paracetamol i każe mu spieprzać. Snob-monter zrobi byle jak i każe jeszcze sobie bić ukłony.

      Polubienie

    5. @mond
      Japończycy też mają ukąszenie snobistyczne (Nie słyszałem, żeby jakiś język miał słowo, które dorównały słowu Gaijin w pogardzie dla cudzoziemców), a mają kult dobrej roboty jak cholera.

      Polubienie

    6. Japończycy są zarazem zdyscyplinowani i kolektywistyczni, w przeciwieństwie do Brtyjczyków.

      Thatcheryzm też w zasadzie wynika ze snobizmu. Dlaczego? Bo:

      1. Brytyjczycy uznali, że są wyjątkowi i zaimplementują u siebie system pionierski, który będzie przez innych najwyżej oblubieńczo kopiowany.
      2. Płytki wolny rynek na zasadzie „uwolnij swe potężne moce i buduj gigafirmę” po części pasuje do snobizmu. Brexit też jechał na wierze w potężny potencjał Brytyjczyków.
      3. Kmat chyb kiedyś pisał, że Thatcher zaczęła rzucać socjalem. Socjal też pasuje do snobizmu, bo snobom „się pieniądze po prostu należą”.
      4. Brytyjczycy lubią pracować w niepełnym wymiarze pracy. To też skutek snobizmu. „Szlachta nie pracuje” itd..

      Reasumując, snob wierzy, że należy mu się kasa i że zdoła zbudować potężną firmę, pracując mało i bez przemęczenia się. A jak się snobowi nie udaje, to jest to wina innych (Unii, regulacji, imigrantów, itd.). Czyż to właśnie nie thatcheryzm i… trumpizm i konfederosyjskość też?

      Polubienie

    7. Z tym snobizmem to w sumie stereotyp. To znaczy to dotyczy klasy średniej. Klasa pracująca to zupełnie inne klimaty. Siedzę tu 6 lat i absolutnie nie dziwi mnie, że to właśnie ci ludzie wymyślili punk rocka.

      Polubienie

    8. No okej. Ale jak snobizm dotyczy klasy średniej i wyższej, to już wystarczy, by zmienić kurs polityczny narodu. Tym bardziej, że to przedstawiciele klasy wyższej to całe referendum brexitowe wymyślili. Snoby z klasy średniej i wyższej mogą wtłaczać w klasę niższą hasełka populistyczno-buntownicze. Brexit też miał w sobie coś z punk rocka. To „wyzwolenie się z kajdan brukselskich” i „samostanowienie” i ten cały środkowy palec wobec „odrealnionych elit”.

      Polubienie

    1. intelektualny*

      W tej jednej, jedynej sprawie niech Czarzasty się Zandberga posłucha, robiąc weto.

      Rzucenie forsą jest tak prymitywne… Tak działa pisowskie dziadostwo. Kasa dla wybranych, a dla reszty inflacja w twarz. 😦

      Polubienie

    2. @all

      My tu gadu o prowincjonalnym politykierstwie, a na Bliskim Wschodzie prawpodobnie wybuchła wojna, która potencjalnie jest zdolna wykończyć zachodnie gospodarki niezależnie od tego czy są socjaldemokratyczne czy reagono-thatcheronomiczne.

      Polubienie

    3. Iran jest mocny w gębie, ale w czynach jest słaby. Po zabiciu Sulejmaniego (jednego z głównych polityków Iranu) Ajatolllah wciągnął na maszt czerwoną flagę, która symbolizuje wojnę, ale żadnej wojny z USA nie wszczął. To był dziwny przypadek, gdy chojrak Trump znalazł kogoś bardziej chojrakującego od siebie.

      Polubienie

    4. Izrael, choć zajęty Gazą, a także osłabiany konfliktami wewnętrznymi (Bibi vs antyBibi) i presją ze strony społeczeństw Zachodu, nadal jest o wiele zbyt silny, by być łatwą padliną dla Teheranu. Reacja Bidena była właściwa i absolutnie nie-izolacjonistyczna.

      No to Teheran stchórzył.

      Jednakże ciekawa jest tu perspektywa amerykańskuch wyborów. Dwie części elektoratu Republikanów nie chcą bowiem pomagać Izraelowi – te części to izolacjonistyczni egoiści i antysemickie szury-faszole. Te grupy Trumpowi może podbierać izolacjonista-szur Kennedy.

      Polubienie

    5. @mond
      Trump ma ostatnio ostry zwrot centrowy. Czyli o 3 stopnie jak to u Trumpa ale przestawienie zwrotnicy w kwestii ukraińskiej jest zauważalne. Izrael w ogóle w Ameryce jest coraz bardziej radioaktywny.

      Polubienie

    6. @mond

      (…)No to Teheran stchórzył.(…)
      Ciekawe, że Netanjahu musi się mścić… czyżby Teheran stchórzył tak jak NATO w sprawie Ukrainy, że Rosja musiała rozpocząć specjalną operację wojskową?

      Polubienie

    7. Ajatollah jest mądrzejszy niż Putin i nie będzie się pałętał w straceńczą wojnę. Iran ma jeszcze okienko, by, niczym Armenia, zmienić sojusze i zakolegować się z Zachodem przeciwko Turcji, Saudom i Pakistanowi. Ajatollah musi po prostu uznać USA za „mniejszego szatana”, a Saudów za „dużego szatana” i podkreślić, że nieraz trzeba się zbratać z „małymi szatanami”, by „większe szatany” pokonać. Jak Iran nie zmieni sojuszu, to będzie wraz z Rosją szedł na geopolityczne dno dna.

      Polubienie

    8. @mond

      Dobry joke… Trump jest mądrzejszy niż Bideni nie będzie się pałętał w straceńczą wojnę.

      Polubienie

    9. No… Trump woli organizować wojny domowe (pamiętamy próbę zamachu stanu w styczniu 2021 roku) niż te poza domem. Czyż to nie świetnie streszcza trumpowy izolacjonalizm?

      „Jeśli wojna to tylko ta amerykańska!”

      Polubienie

    10. Piwo tu, piwo tam. Nie pij tyle i nie bartosiakuj. Zełenski dobrze ocenia Trumpa – jako kogoś bardzo prymitywnego.

      Polubienie

    11. @mond

      (…)Zełenski dobrze ocenia Trumpa – jako kogoś bardzo prymitywnego.(…)
      Ciekawe jak póżniej zamierza żebrać o pomoc… od tego prymitywa.

      Polubienie

    12. Na odwrót. Trump szanuje tylko silnych gangsterów, więc Zełenski uzyska od Trumpa najwięcej, jeżeli sam będzie przy nim kozaczył. PiS w uniżeniu obiecywał Trumpowi „Fort Trump” i nic nie dostał (tylko Duda dostał upokarzającą, poniższą fotkę):

      https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/swiat/1764486,1,stojacy-duda-siedzacy-trump–wpadka-protokolu-wpadka-prezydenta.read

      A Kim Dzong Un straszył Trumpa rakietami i Trump chwalił Kima co chwila. Z kolei w Helsinkach Putin zdominował psychicznie Trumpa, bo Trump w ogóle nie potrafi myśleć abstrakcyjnie i nie wie, że jako Prezydent USA zarządzał o wiele większą siłą niż Putin (lub Kim).

      A biała flaga może najwyżej robić za całun dla trucheł bezbronnych tchórzy. Flaga biała – biała od mogilnego wapna lub biała jak kości z ciał poległych.

      Polubienie

    13. @mond

      A ja sądzę, że Żeleński uczył się pyskować nie od Kima tylko od Obradora… Ta głośna strzelanina na granicy z Meksykiem była (…)11/09 Trumpa(…) i ówczesny prezydent Meksyku chcąc nie chcąc wlazł buty. A jednak znalazł argumenty, aby Trump nie wyzwolił szoku i zaskoczenia meksykańską wolnością.

      A co do białej flagi to widzę, że to dobry całun dla… moralnych zwyciężców.

      Polubienie

    14. Jak będzie się nagradzać zbrodnie i się nie będzie zbrodni karać, to zbrodni będzie więcej. I w skali mikro i w makro. Ci, co giną karając i powstrzymując zbrodniarzy, działają moralnie. I tak, nieironicznie są zwycięzcami w tej jedynej grze, która się w życiu liczy. Zatem nie zalecam tu kpin, tylko szacunek.

      Polubienie

    15. Meksyk jest specyficzny, bo Trump szczuje na imigrantów z Południa, więc ataki na Obradora pasują skrajniejszym wyborcom Trumpa.

      Problem z Trumpem jest taki, że nabrałby szacunku i strachu wobec Xi Jinpinga, gdyby Jinping rozstrzelał protestujących studentów w Hong Kongu. Stąd despotom w stosunku do Trumpa opłacają się skurwysyństwa…

      Polubienie

    16. @mond
      Miałbym więcej do (…)Gloria victis(…), gdyby nie stali się oni frazesem do naszego żebractwa w UE.

      Polubienie

    17. @mond

      (…)więc ataki na Obradora pasują skrajniejszym wyborcom Trumpa.(…)
      Wtedy nie było grożby wprost tylko zapowiedź wpisania karteli na listę organizacji terrorystycznych, czyli zgodnie z logiką wojny z terrorem to byłby pierwszy krok do inwazji.

      Polubienie

    18. @marchewa79

      Teraz pojawia się pytanie czy proukraiński zwrot Trumpa nie jest przypadkiem już za póżno? Jak się rozkręci konkretna rozpierducha na Bliskim Wschodzie to nastąpi kryzys naftowy, a to dla Ukrainy istna tragedia. Dla utrzymania należytych dla wysiłku wojennego dostaw paliw te będą kosmiczne koszty. A na wysokość popytu mogą się nałożyć skutki ew. kryzysu energetycznego.

      A może ma po prostu nadzieję, że ruscy uporają się z Ukraińcami jeszcze w tym roku?

      Polubienie

    19. Nie. To żadna cała potęga. Iran zrobił symboliczną zemstę. Potem Izrael zrobił symboliczną zemstę. Teraz sprawa może się „honorowo” rozejść po kościach bez żadnych wielkich wojen. Izrael&Iran happy. Równie dobrze Netanjahu i Ajatollah mogli opluć swe wzajemne portrety.

      Polubienie

    20. @mond

      Iran w swoim symbolicznym ataku nie licząc przypadkowo trafionej beduinki przynajmnie drasnął 2 wojskowe lotniska, a Izrael nie ma nawet tego.

      Polubienie

  7. @all

    My tu gadu o prowincjonalnym politykierstwie, a na Bliskim Wschodzie prawpodobnie wybuchła wojna, która potencjalnie jest zdolna wykończyć zachodnie gospodarki niezależnie od tego czy są socjaldemokratyczne czy reagono-thatcheronomiczne.

    Polubienie

  8. Ja już kilkakrotnie pisałem, że my w Polsce ocenialiśmy panią Thatcher przede wszystkim ze względu na jej politykę zagraniczną, a zwłaszcza na stosunek do ZSRR. Nasza ocena jej polityki wewnętrznej, społecznej i gospodarczej, była drugorzędna i powierzchowna. No, Zjednoczone Królestwo jest silne i bogate, czyli polityka pani Thatcher działa, nie ma potrzeby wnikać w szczegóły. Ponieważ komunistyczna propaganda przedstawiała panią Thatcher jako diabła wcielonego i głównego w Europie wroga socjalizmu, jej popularność w Polsce tym bardziej rosła, 🙂 Na fali tego – i na fali Reaganomiki, choć samego Reagana też ocenialiśmy głównie poprzez jego stosunek do ZSRR – u niektórych, u wielu, wybuchła fascynacja neoliberalizmem.

    Ale sytuacja UK w momencie dojścia do władzy pani Thatcher była dramatyczna. Kraj był zdewastowany przez falę strajków znaną jako Winter of Discontent, związki zawodowe się panoszyły, stawiając żądania nie do spełnienia nawet przez labourzystowki rząd (a Labour Party była wtedy formalnie polityczną emanacją TUC), upaństwowiony w dużym stopniu przemysł sobie nie radził, a krajowi groziło bankructwo. Margaret Thatcher wszystko to opanowała, złamała strajk górników, a potem drukarzy (nb, oba te związki zawodowe były najprawdopodobniej silnie infiltrowane przez sowieckich agentów wpływu), oczywiście nie zważając na skutki długoterminowe, tylko ratując, co się *wtedy* dało ratować. I na początku to się w UK bardzo podobało. O ile Torysi w 1979 zdobyli większość zaledwie 44 mandatów, to po wyborach w 1983 mieli większość 144 mandatów, a po wyborach w 1987 102. Tak, że tak.

    Z perspektywy lat widać, że niektóre działania pani Thatcher, zwłaszcza masowe prywatyzacje od połowy lat ’80, były motywowane ideologicznie, nie przyniosły (nie wszędzie przyniosły) oczekiwanych skutków gospodarczych, a miały dość dewastujące skutki społeczne, które jednakowoż ujawniły się dopiero po latach. Nie popadajmy więc w błąd ahistoryzmu: w czasach, gdy to pani Thatcher prowadziła Torysów do wyborów, ona sama i jej polityka miały swoich gorących przeciwników, ale jednak wyraźnie w wyborach wygrywała.

    Polubienie

    1. @Paweł
      Oczywiście masz rację. I pewnie ta postępująca radykalizacja Thatcher w końcu doprowadziła do tego że sami konserwatyści zastąpili ją Majorem. Ale przecież kłopoty GB w latach 80-tych nie były wyjątkowe w Europie. Ba w takiej Francji były nawet gorsze. A mimo wszystko ta raptowna deindustrializacjia jest specyficzna dla UK. Co do strajku drukarzy to Fleet Street złamało raczej przejście na offset. A górnicy zostali zaorani przy użyciu dochodów z ropy na Morzu Północnym. Ta była zasadniczo szkocka 😉

      Polubienie

Dodaj komentarz