Rachunek za prawicowy populizm u władzy zawsze jest wysoki

Minister obrony Izraela chcę całkowitego odcięcia Strefy Gazy a odwetowe działania izraelskie równają z ziemią setki budynków. I oczywiście skutkują tysiącami ofiar. To jedyne, co pozostało rządowi Netanjahu po historycznym blamażu porównywalnym skalą do wojny Jom Kipur. Chociaż boleśnie przewidywalnym od dawna, bo seria odejść z wojska i wywiadu towarzysząca coraz bardziej autorytarnym działaniom rządu osłabiała kraj, od co najmniej roku. Teraz w panice przemocą będzie się usiłowało przykryć własne zaniedbania. Prowadząc, co nieuniknione, do kolejnych jeszcze gorszych. Przez lata Bibi rządził w otoczeniu polityków prawicowych, ale jednak z relatywnie umiarkowanej strony. I rządził skutecznie. Ale przerażeni skala korupcji dawni towarzysze powoli odchodzili a sam premier w desperacji, aby uniknąć więzienia w kolejnych wyborach zastąpił ich radykałami prowadząc do tego, że padały określenia, że jest to pierwszy w historii Izraela gabinet o faszystowskim bez mała ideologicznym charakterze.

Rezultaty zobaczyliśmy w sobotę, ale czy w skali świata jest to wyjątek? W żadnym wypadku. Krótki taktyczny flirt Davida Camerona z radykałami we własnej partii i radykalnym UKIPem w rezultacie wyprowadził kraj z UE i sprawił, że do dziś nie może się podnieść z gospodarczej zapaści. W Ameryce mieliśmy do czynienia z prezydentem, któremu CIA musiała rysować komiksy żeby w ogóle raczył zapoznać się z sytuacją na świecie a wszyscy jego dawni współpracownicy do dziś zdziwieni są jak tak intelektualnie ograniczony człowiek mógł zajść tak daleko. Ceną Trumpa był tak samo Afganistan jak i Ukraina. A Rosja do dziś uważa go bez mała za sojusznika. Przed laty to eliminowałoby takiego polityka z życia publicznego i skazywało na infamię. Dziś poczytywane jest, jako powód do dumy. W końcu po przegranych wyborach rachunki i tak płaci Biden. A w poczekalni stoi zdrowo walnięty potomek Kennedych, przy którym Trump wygląda na stuprocentowego establishmentowego racjonalistę.

I stąd irytacja polityków tej racjonalnej części. Bo nawet jak posprzątają kraj po tej populistycznej orgii to naród znów decyduje się na wybór idiotów. I karuzela kręci się od początku. A rachunki zawsze płaca niezaangażowani.