Kilka zdań przed wyborami i na wybory

1. „To będą najważniejsze wybory po 89 roku” – jest to zdanie tak wytarte, że wyrażanie go oficjalnie to wręcz wstyd, bo było wygłaszane przy okazji KAŻDYCH wyborów po 89 roku. Tak te wybory są bardzo ważne. Tak dają realną szansę na odsunięcie od władzy siły politycznej, która jest niekompetentna, do cna skorumpowana i groźna. Nie, nie oznaczają końca świata czy historii. Jakikolwiek wynik przyniesie 15 października to i Polska i świat trwać będą dalej. Więc wyluzujmy z dramatem i oszczędzajmy energię. Zawał przed dojściem do lokalu jest niepotrzebny. Inna sprawa u polityków PiS jak zobaczą wyniki.

2. Kampania – PiS rzuciło w opozycję a szczególnie Donalda Tuska nawet zlew. Póki, co nieszczególnie skutecznie. Trzeba powiedzieć, że w moim odczuciu kampania należała do opozycji. PiS tylko reagował, nie narzucał tematów a w dodatku był propagandowo nieudolny. Debata i plansza przed orędziem Marszałka Senatu to już były szczyty. Co ciekawe strach i brak przekonania o wygranej jest wyraźnie widoczny. Ale podobne bzdury pisałem 4 lata temu.

3. Wyniki – czy wierzymy sondażom? Średnio. Ale trend wskazuje jasno samodzielnej większości dla PiS raczej nie będzie. Jej uzyskanie przypomina kalkulacje dotyczące awansu Polaków po kolejnej porażce, jeśli ci dostaną tyle punktów a ci nie wejdą natomiast księżyc wejdzie w sferę wodnika… Inna sprawa czy opozycja bez konfiej szurii uzyska większość pozwalającą rządzić.

4. Niespodzianki? Na ostatniej prostej marne szanse. Trzecia Droga raczej obroni swoje 9-10%. Chyba, że zanurkuje Mentzen, ale tam próg nisko, więc musiałoby być naprawdę kiepsko. A skoro bajdurzenia dziadzia Korwina o lubieżnych relacjach z małymi dziewczynkami nie zaszkodziły to nie wiem, co mogłoby?

5. Exit poole? – na Słowacji zawiodły, więc iluzoryczna nadzieja na cud będzie do połowy tygodnia.

6. Duda – główny rozgrywający października. Kogo desygnuje na Premiera? Jak się zachowa. Oczywiście szczytem nierealnej radości byłoby 3/5 mandatów dla opozycji. Oraz obserwowanie jak się wije. Realne? Nieszczególnie. Ale pomarzyć warto.

7. Referendum – miliony w błoto. Ale to element „zlewu”. Kolejny raz kompromitujemy ideę (tak Komorowski pamiętamy!) i traktujemy instrumentalnie ten element bezpośredniej demokracji. Nieładnie. Osobiście głosować w referendum nie zamierzam.

8. Podsumowanie – sukces w zasięgu kartki wyborczej dla opozycji. PiS raczej kalkuluje. Teraz pewnie liczy na powyborczy kryzys, który przy posiadanych przez władzę mediach pozwoliłby na udaną dogrywkę na pół roku. Oby się przeliczył.