Do posłuchania Łona TAXI – muzyka nieoczywista

W ramach zmęczenia polityką po wyborach chciałbym wam coś polecić. Ale na początek autorefleksja. Otóż mam dwa „gatunki” muzyczne, które straszliwie do mnie nie trafiają ze względu na swoją muzyczną toporność a przede wszystkim tekstowy prymitywizm. Pierwszy to disco polo drugi to rap/hip-hop i pochodne (jak widać nie umiem nawet rozróżnić jednego od drugiego). Dla mnie osobiście wychowanego na Kabarecie Starszych Panów i piosenkach Osieckiej i Młynarskiego obydwa stanowią brutalny gwałt na literackiej polszczyźnie a tym, co je odróżnia jest to, że w pierwszym przypadku ów gwałt odbywa się w strażackiej remizie a w drugim w miejskim blokowisku.

Oczywiście taka muzyka ma swoich fanów, którym owa prostota nie tylko nie przeszkadza, ale pozwala się dodatkowo zidentyfikować z podmiotem lirycznym utworu i pod ogólnym znieczuleniem bawić znakomicie. Ponieważ nasze ścieżki przecinają się z rzadka stosuję zasadę „żyj i pozwól żyć” odcinając się, na co dzień i słuchając po prostu innej muzyki.

Ale od każdej zasady są wyjątki. I takim właśnie jest Adam Zieliński/Łona (dla porządku wspomnijmy tez młodych Waglewskich, choć dla nich to był raczej etap). Zaskakująco dobre w warstwie tekstowej utwory, poszukujące czegoś więcej a wulgaryzmy traktujące, jako przyprawę a nie treść. I ten oto Łona wydał album koncepcyjny (w hip-hopie!) zatytułowany TAXI. Album przedstawia pracę i refleksje taksówkarzy i w mojej skromnej ocenie jest to album znakomity.  Nostalgiczny nastrój, opowieści snute o rzeczach ważnych i tych „trochę mniej” ważnych a wszystko to naprawdę dobrze muzycznie „oprawione” przez duo Konieczny/Krupa.

Nic lepszego w tym roku pewnie nie usłyszę. Załączam dwa utworki. Pierwszy to naprawdę przyjemny „Kocyk” z piękną atmosferą „feel good” a drugi to „10 pytań”, który jest chyba najbliższym czasom i najsmutniejszym utworem na płycie.

Poleca się. Całą płytę!