Garść refleksji powyborczych, na gorąco

1. Wygrał wybory Donald Tusk. Nieprawdopodobnie odporny wrócił z Brukseli, dosiadł nie białego konia a szetlandzkiego kucyka PO, zajeżdżonego niemal do cna przez Schetynę i Budkę i po raz kolejny rozjechał Kaczyńskiego. Uratował Hołownię na ostatniej prostej. Nie ma na opozycji polityka, który miałby nawet promile wartości Tuska.

2. Ważna liczba dla zainteresowanych przy liczeniu mandatów – 184. Jeżeli ilość mandatów PiS spadnie poniżej otwiera się możliwość odrzucenia prezydenckiego weta. Jeśli nie to wciąż jest sukces, ale walka z Dudą będzie dyktować to, co możliwe.

3. Dla tych, co by chcieli Dudę przed Trybunał Stanu to potrzebujecie, aby Łączna ilość posłów i senatorów PiS spadła poniżej 224. Czy to możliwe? Raczej mało prawdopodobne. Poza tym wymaga niemałego samozaparcia w zakresie oskarżenia i realnych dowodów.

4. PiS wciąż liczy na cud. Nie dziwię się. Ale wyciągnięcie z opozycji 3 posłów to jest możliwe natomiast powyżej 30 naprawdę mało prawdopodobne.

5. Czy Duda będzie grał na czas? Raczej tak, przede wszystkim żeby jeszcze dać te parę tygodni na „uporządkowanie spraw” kolegom. Jeżeli w wyobraźni ukazuje się wam wysypisko i płonące akta w scenie rodem z „Psów” to dobrze myślicie z tym, że w dzisiejszej rzeczywistości to raczej niszczarki i rozbijane dyski. Co to oznacza? Desygnowanie Morawieckiego na Premiera w tzw. „pierwszym kroku”.

6. W ogóle Duda to zagadka. Ostatnia nadzieja PiSu i ich jedyny obrońca (ułaskawienia). Ale też wielkie marzenia o międzynarodowej karierze w NATO czy UE. A naprzeciwko Tusk. Cóż łatwo długopisowi nie będzie.

7. Hołownia – największy potencjalny problem. Realnie cały projekt Trzeciej Drogi uratował Tusk, ale teraz ego ministranta wmówi mu, że to jego geniusz. Nie wiem jak Hołownia pogodzi to emploi „brata łaty” z ostatnimi ostro liberalnymi deklaracjami, ale łatwo nie będzie. Osobna sprawa to ta tłuszcza, którą ze sobą przyciągnie. Mogę się założyć, że za 2 góra 3 lata ¾ z tego będzie u Tuska.

8. Pierwsze wielkie zadanie to media. I to szybko, bo wybory samorządowe za rogiem.  A tu sprawa prosta nie jest, bo obecnego dysfunkcyjnego mechanizmu zarządzania szczujnią nikt nie rozumie natomiast każdy potencjalny nowy będzie na pewno blokowany przez Dudę. Można oczywiście media zlikwidować przez zagłodzenie, ale to może nie wyjść. Tylko żeby nikt nie wpadł na pomysł „pluralistycznych” mediów publicznych, bo to asfaltowanie PiS drogi do wygranej za 4 lata. Media mają walić w PiS, co najmniej tak mocno jak waliły w PO.

9. Kościół – tu niestety dobry wynik Hołowni namiesza i to niemało. Osobiście polecam strategię polegającą na po pierwsze zagłodzeniu (likwidacja Funduszu Kościelnego i redukcja lekcji religii, obcięcie kasy na teologię a całość kasy do NFZu) a po drugie na silnym uderzeniu w Rydzyka (pozbawienie koncesji i kontrole w licznych fundacjach). Wszystko to pokazywane, jako działania czysto porządkowe a protesty zbywane argumentacją o koncentrowaniu się kleru na mamonie.

10. Trybunał Konstytucyjny – problem bardzo duży. Może obecnie wetować całe ustawodawstwo. Nie taka jego rola, ale może to zrobić. Wszystkie moje pomysły w tym przypadku zakładają rzeczy na pograniczu prawa i nie mam dobrych recept. Jedyna podpowiedź do ostrej gry to to, że postawienie członków TK przed Trybunałem Stanu jest możliwe zwykłą większością głosów.